Moją Toshibę dopadła dziwna przypadłość. Ni z tego, ni z owego uaktywnia się
"menu generalne" Windowsów, tak, jakbym wcisnął klawisz z ichnią "okienkową"
chorągwią. Oprócz takiego samoistnego jej wzbudzania zauważyłem też, iż lapek
reaguje tak na kilka literek: b, d, m i klawisz [tab].
Aby wyczaić mechanizm tego zjawiska podłączyłem (przez gniazdo PS2) klawiaturę
zewnętrzną, i częstotliwość "samozapłonu" zmalała zauważalnie, ale... nie spadła
do zera. Jednak wiadomo przecież, iż pomimo tego, że jest ta druga klawiatura,
to owa wbudowana — nadal pozostaje aktywna, więc może bruździć, jeśli przyczyną
zjawiska są rozkalibrowane styki na niej, generujące paczki impulsów / stanów
nieustalonych. Ale podejrzewałem też jakiś złośliwy kod, który dokleił się do
sterownika klawiatury. Przeczesałem maszynę antywirusowym ESET-em "on line",
który wykrył jeden zainfekowany plik, usunął go, ale zjawisko nie ustało.
Czy może jednak być to robal, czy raczej byście obstawiali brudne styki?