Użytkownik "JoteR" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:521f88c9$0$1464$65785112@news.neostrada.pl...
"Chris" napisał:
.
Przyznam szczerze że ja nie kupiłbym nic na Allegro powyżej 100zł.
Mając do wyboru: kupić [*] coś nawet za pięć złotych na (za przeproszeniem)
Allegro czy dać tego piątaka osiedlowemu menelowi - wybrałbym to drugie.
Efekt taki sam, a przynajmniej ten osiedlowy zacząłby mi się kłaniać.
[*] kupić - w przypadku (za przeproszeniem) Allegro oznacza to wysłanie w
ciemno nieznemu dreśkowi "pieniążków" i pokorne czekanie, aż jaśnie
wielmożny pan handlarz "zaksienguje je na kącie" i będzie akurat
przechodził koło poczty (wszak zgodnie z prawem ma on 30 dni na
sfinalizowanie "tranzakcji"). Przy dużej dozie szczęścia mamy szansę
otrzymać nawet coś, co w ogólnych zarysach przypomina towar z oferty. Jakby
co - powyższa definicja powstała na podstawie blisko siedmioletniej lektury
a.p.a., czyli zacni handlarze mieli w tym swój znaczący udział ;->
Trochę na allegro kupiłem i nigdy się nie przejechałem. Natomiast kilka razy
przejechałem się na "profesjonalnych" hurtowniach komputerowych. Towar
spakowany na odpierdol się, dopchnięty kolanem byle wypchnąć z magazynu. A
reklamacja przesyłki to droga przez mękę i stracony czas.
|