Re: Mackintosh (czy mona y bez oddychania?)

Autor: rs <no.address_at_no.spam.pl>
Data: Fri, 29 Jun 2012 20:50:55 -0400
Message-ID: <qmisu7t00hfdcosfqvgduk0ormbd54dk29@4ax.com>
Content-Type: text/plain; charset=utf-8

On Sat, 30 Jun 2012 01:24:28 +0200, Przemysław Ryk
<przemyslaw.ryk_at_gmail.com> wrote:

>Dnia Fri, 29 Jun 2012 03:11:04 -0400, rs napisał(a):
>
>>>Za daleko moim zdaniem wybiegłeś. Brak zaznajomienia się z podstawami
>>>obsługi sprzętu, jak i software'u, na takim użyszkodniku zemści się prędzej
>>>czy później. Ile razy miałeś kontakt z osobami, którym program / system
>>>wyjechał z oczojebnym komunikatem, który zbyty został szybkim kliknięciem w
>>>OK, a potem miałeś telefon „bo mi tu coś wyskoczyło, kliknąłem i zdjęcia z
>>>urodzin cioci zniknęły”?
>>
>> moze nie az tak drastyczne, ale takie texty slysze kilka razy w
>> tygodniu. tylko wlasnie idziemy w kierunku, ze systemy juz przestaja
>> tak czesto pytac i same sobie kombinuja. nie przypominam sobie, zeby
>> mi moj telefon cos takiego pokazal. szczerze powiem, nie przypominam
>> sobie, zeby mi W7 cos takiego pokazalo. wszyskie takie monity
>> pochodzily od softwareu.
>
>Nie trafiło Ci się pytanie, że coś było i nagle się „samo” zniknęło? Czytaj
>- użyszkodnik wyrżnął, nawet nie wiedząc kiedy? :D

a owszem. paru osobom sie sama wiekszosc szkod robi, a one nic
niewinne i ze w ogole jak smiem zawracac im glowe pytaniem, co bylo na
tych monitach, skoro przeciez wiadomo, ze wszyscy na te osoby
czychaja.

>> jedna rzecza, ktora chyba bym jednak uczyl, to jaka jest roznica
>> miedzy plikiem, a katalogiem. oraz tego gdzie jest zapisywana praca
>> usera, zeby potem nie bylo: no zapisalem, ale teraz nie wiem gdzie
>> jest.
>> sadze, jak pisalem, ze system powinien byc zupelnie przezroczysty,
>> zeby uzytkownik nie wiedzial nawet o jego istnieniu, tak jak nie musi
>> wiedziec nic o silniku w samochodzie. wie ze jest, pcha i to
>> wystarcza. pewnie za kila lat, w ogole nie bedziemy mieli kompuretow
>> tylko terminale z podlaczeniem do chmury, wiec tym bardziej, sadze,
>> nalezy porzucic przywiazywanie sie do systemu operacyjnego.
>
>Ale pewne jakieś podstawy opanować trzeba. Choćby to, o czym piszesz - plik,
>folder. Uproszczeń coraz więcej, a dalej niejednokrotnie można się spotkać z
>systuacją, kiedy ktoś Ci wysyła skróty do plików, a nie rzeczywiste pliki.
>:)

nie, no jakies tam podstawy podstaw. jeszcze raz moj przyklad z
dziecmi i telefonem. czesc moich znajomych ma dzieci, ktorym dla
swietego spokoju daje od czasu do czasu telefony so zabawy, ale nie
slyszalem, zeby komus cos pokaszankowaly swoja dzialalnoscia. nie
mowie, ze to sie nie moze zdarzyc, ale jakosc chyba nie jest to takie
czeste. co innego upuscic do kibla, albo z balkonu.

>>>Idąc analogią motoryzacyjną - tego typu zachowania można porównać do
>>>osobnika, który nie zwraca uwagi, czy ma silnik benzynowy czy diesla, a może
>>>przy okazji wpaść na pomysł, żeby LPG próbować tankować nie posiadając
>>>takowej instalacji.
>>
>> nie no jak kupuje, to jakies tam podstawowe informacje od
>> sprzedajacego, dostaje. to co sie wlewa do baku, moze byc
>> odpowiednikiem napiecia zalilania. tyle ze w kompie masz inna wtyczke.
>> ale zaraz. stacja diesla, tez ma innej srednicy rurke w pistolecie.
>> wiec to tym lepsza analogia.
>
>Zastanawiam się tylko, ile z tych przekazanych przez sprzedawcę (przed
>sprzedażą) czy producenta (instrukcja obsługi) tak naprawdę do użytkownika
>dociera i zostaje przez takowych zapamiętane. :(

nie wiem. to juz sa rzeczy indywidualne. ale tak jak obecnie dorosly,
nawet niekumaty w samochodach zupelnie, intuicyjnie bedzie wiedzial
gdzie usiasc, za co zlapac i co nacisnac, zeby samochod chocby
przestawic, to nastepna generacja, bedzie wiedziala intuicyjnie, jak
podejsc do komputera, zeby wykonac na nim jakies podstawowe zadanie.
reszta to juz kwestia praktyki.

>>>Ja tam podejście mam do każdego sprzętu czy oprogramowania podobne -
>>>sprawdzam sam, czy daję sobie z nim radę, ale na pierwsze zacięcie sięgam po
>>>instrukcję / helpa. Jak na razie się sprawdza. :D
>>
>> do pewnego czasu uwazalem, ze instrukcje sa dla cieniasow i wszystko
>> rozkminialem metoda prob i bledow, ale za to pamietalem, a poza tym
>> znajdowalem opcje/mozliwosci, ktore nie byly nigdzie opisane, a sie
>> przydawaly. niestety programy, przynajmniej tych ktorych uzywam,
>> zrobily sie kosmicznie skomplikowana i rozbudowane i bez instrukcji,
>> helpu czy nawet tutoriali juz nie podskoczysz. <rs>
>
>Też zależy. Wiele osób uczy się klikania w danym programie. Zmienisz im
>interfejs i choć funkcje nazywają się tak samo lub bardzo podobnie, masz
>widok paniki w oczach.

tez mialem panike w oczach, jak jeszcze swego czasu workpace'y w
produktach adobe, udawalo mi sie niechcacy przelaczyc. wiec temu, to
sie akurat nie dziwie. <rs>
Received on Sat 30 Jun 2012 - 02:55:02 MET DST

To archiwum zostao wygenerowane przez hypermail 2.2.0 : Sat 30 Jun 2012 - 03:51:05 MET DST