Re: Nagrywarka

Autor: LP <ummagumma_at_onet.pl>
Data: Fri 23 Dec 2011 - 17:04:12 MET
Message-ID: <jd28qi$cau$1@mx1.internetia.pl>
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="utf-8"; reply-type=original

Użytkownik "Przemysław Ryk"

> Dnia Fri, 23 Dec 2011 01:05:37 +0100, LP napisał(a):
>
>> Użytkownik "Przemysław Ryk"

> Przyznaję się bez bicia: ja tylko maturę mam. Nie giertychową, tylko tą
> starszą, ale mam.

Spoko, tamtą maturę można ci smiało policzyć jako obecny licencjat o ile
przykładałeś się i potrafiłeś np. do wścieku dupy pataniami profów
doprowadzić...

> Studentem byłem.

"Więc masz wyższe wykształecenie (chociaż studiów nie skończyłeś) jak
prezydedent Kwaśniewski..."

> Z tego okresu czasu zapamiętałem
> dokładnie to, jak wykładowców do wścieku dupy pytaniami swoimi
> doprowadzić
> potrafiłem. Więc po prostu nie wiem, czy ja w odpowiednią szufladkę
> wpadam…

Dobrze, dobrze - zaliczamy magisterkę, ok?

> Ależ używaj czego chcesz. Tylko potem, ewentualnie, nie kwicz, że Ci dany
> środek, oparty dajmy na to na alkoholu metylowym, na przykład wyżarł
> powłokę
> antyodblaskową matrycy. Masz instrukcję, masz wypisane jakie (oględnie)
> środki są niezalecane czy wręcz zabronione. Użyłeś takowych i jednak się
> coś
> spieprzyło? Ujć. No jak mi sorry. Ma czarno na białym wypisane „nie
> używać
> środków zawierających A”, użył środka zawierającego A i jest zdziwiony,
> że A
> wyżarło mu fragmenty matrycy.

Ryzyko jest wpisane w nasze życie. Kupujesz procesor i nie wiesz czy da się
go podkęcić jak inne z serii - czy wtopisz. Pamiętam jak pierwszy raz
leczyłem kaca klinem, myślałem, że tego się nie da przeżyć, ale z
perspektywy czasu wiem, że warto było zaryzykować...

>> Przypominam, że osobniki naszego pokroju o pieniądzach nie rozmawiają.

> Ale używają - mam nadzieję - mózgu do myślenia.

No właśnie do tego cały czas zachęcam.

> Ja Ci napiszę tak. Mam ponad 8-letnie doświadczenie faktycznie z jedną
> marką. Z marką znaną jako goście wymyślający - dosłownie - cudeńka, które
> od
> nich inni kopiują. Jednocześnie swojego prywatnego S2432W, który ma
> wyświecone prawie 10 tysięcy godzin, nie wymienię na cokolwiek innego.

Nie o to chodzi. Ty nie myjesz, więc nie masz doświadczenia - ja myję
płynem któryś już tam monitor, laptopy i telewizory, ale zdarzało mi się
używać i sródków specjalistycznych i sporadycznie wody.
Kazda z tych metod ma swoje zalety i wady.
Ale mniejsza o markę. Napisz tylko, czy używasz wodę kranową i stary brudny
ręcznik czy superpłyn od supersprzedawcy, bo tylko to chcę od ciebie
wyciagnąć w tym wątku.

> Czy stosuję do czyszczenia środki z alkoholem? Nie.

Nie namawiam, nie zachęcam, nie zmuszam.
Kamil czyści wodą, ja clinem, a ktoś inny krwią wyposzczonych dziewic.

> Szkoda byłoby mi wywalić tak
> fajny monitor tylko dlatego, że to jest podpowiedzią jakiegoś dla
> jakiegoś
> palanta.

Nie wiem czy powinienem się obrazić, bo nie bardzo rozumiem myśl przewodnią
ostatniego zdania, ale cóż, może ja maturę zdawałem gdzie indziej i
wcześniej (albo później) niż ty?

Pozdr.

-- 
LP 
Received on Fri Dec 23 17:05:05 2011

To archiwum zostao wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 23 Dec 2011 - 17:51:05 MET