Witam grupowiczów,
Kuszony peanami głoszonymi nad nowym dzieckiem Seagate kupiłem sobie
Momentusa XT aby wymienić dysk w leciwym już VAIO. Starocie kręciło się
dość wolno - raptem tylko 5400 rpm a tu mamy cudeńko 7200 rpm na
sterydach w postaci SSD. Kupiłem, przerzuciłem zawartość dysku razem z
Vistą no i zaczął się odlot. Faktycznie komputerek odzyskał swoją
rzekomo bezpowrotnie utraconą młodość. Do czasu.
W chwili obecnej mija prawie pół roku od momentu podmianki i niestety
zadowolony nie jest. Filmy tną się, generalnie większość operacji które
normalnie wykonywałem na starym dysku - jak pisanie chociażby maila
wygląda czasami komicznie - wszystko zamiera na ułamki sekund. Komputer
zaczął działać wolniej niż na starym dysku! Doczytałem się w sieci o
lagach itp. rzeczach. Znalazłem info o nowym firmware na stronach
Seagate - zainstalowałem, miało pomóc ale nie pomogło. Za to pomogło ale
niestety tylko chwilowo systemowe defragmentowanie dysku. I tu zagadka -
przeprowadzam defragmentację, już tylko ona się rozpoczyna i komputer
momentalnie dostaje skrzydeł! Po jej zakończeniu systematycznie prędkość
maszyny spada. I tak w kółko - co pół dnia:) Jakiś obłęd. Zetknął się
ktoś z czymś takim? Czy to przypadłość tych dysków?
Pozdrawiam
J.
Received on Fri May 20 18:55:03 2011
To archiwum zosta³o wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 20 May 2011 - 19:51:02 MET DST