Widzisz, i to jest cenna wiadomość.
Czyli przesunięcie "dzyndzołka" na karcie to tylko sprawa programowa, nei sprzętowa??
Ostatnio gdzieś powiedzmy w Egiptowie wpiąłem aparat foto kabelkiem USB do komputera "w salonie dla gości".
Natychmiast na kartę w aparacie wlazły wirusy, zmieniające mi katalogi na pliki z rozszerzeniem EXE itp.
Szczęśliwie nie miałem tam zdjęć jeszcze, więc skończyło się na odpięciu aparatu i sfromatowaniu karty aparatem.
Przed podobnymi przypadkami chciałbym się zabezpieczyć, bo wirusy przenoszą się przez pendrajwy szybciej niż choroby weneryczne ;-)
-----
| jest to zabezpieczenie realizowane programowo i nic nie stoi na przeszkodzie, zeby jakis wirus potrafil to obejsc.
Received on Tue Oct 19 18:20:02 2010
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Tue 19 Oct 2010 - 18:51:03 MET DST