stary [z okolo 2000/2001 roku] laptop compaq armada m700.
Do portu usb 1.0 laptopa podpiety malenki hub/rozgaleznik [ma cztery
wejscia-gniazdka], by przez niego mozna podpiac do laptopa kilka peryferow.
Hub nie ma (oczywiscie?)zadnego zasilacza.
A do huba w dwoch wejsciach podpiete sa peryferia:
- modem usb iplusa (oczywiscie zero wlasnego zasilacza)
- dysk zewnetrzny w obudowie i _z_wlasnym_zasilaczem_ zewnetrznym (obudowy)
Gdy dysk jest WYŁączony [ale podpiety do huba, tak samo jak i modem iplusa],
to lampka huba wprawdzie swieci, lampka modemu także swieci, ale internet
dziala przez kilka chwil i koniec. Zero stabilnosci, zero laczenia z
internetem.
Ale:
wystarczy, że wlączę włącznikiem obudowe dysku - dysk zamelduje sie i oto
modem dziala bez zarzutu.
Dlaczego tak jest?
Gdy zasilacz dysku jest WYŁaczony,ale lampki huba i modemu swieca sie, to
znaczy, ze jednak dostaja zasilanie z portu USB laptopa. Czy ten prad jest
niewystarczajacy, by podtrzymac prace modemu, w kazdym razie tak, by nie
trwala minute?
Czyzby zasilacz wlaczonego dysku _przejmowal_zasilanie_ calego huba a tym
samym modemu?? Przeciez to bzdura. Jakim cudem zasilacz dysku moze nagle
zasilic hub/modem?
Czy to w ogole problem zasilania modemu?
Jesli w tym moze byc problem - to jak sprawdzic [jakim softem] faktyczna
wielkosc pradu na porcie usb laptopa? Moze wowczas porownac z wymagana przez
modem....
Received on Mon Sep 21 03:40:03 2009
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Mon 21 Sep 2009 - 03:51:05 MET DST