BETON wrote:
> Po zalaniu chodził- i go wyłączyłem,
Uu. Sam mialem dwa razy podobna sytuacje - za kazdym razem w mgnieniu oka
rzucalem sie na baterie i wtyczke zasilacza, a i tak mialem ogromne
szczescie, ze plyn nie dostal sie tam, gdzie nie powinien.
> następnie został rozkręcony, umyty izopropanolem, po tej operacji
> udało sie go uruchomić,
Czysciles dokladnie, takze pod scalakami BGA (trudne!), tantalami i innymi
elementami, pod ktore lubi wplywac ciecz? Izopropanol musi dokladnie
wypelnic takie miejsca, zeby wypchnac wode. A pozniej sam musi wyparowac -
ja w tym celu uzywalem odpowiednio dlugo pracujacej suszarki do wlosow. A
i tak nie masz gwarancji, ze nic nie poszlo podczas samego zalania.
> raz- potem nie chciał,
> umyłem dokładniej i odpalał za kazdym razem
Gdzies zostal plyn (lub chemia) i w wyniku elektrolizy/utleniania trawil
wysokopradowe polaczenia... takich rzeczy z reguly sie nie naprawia, bo
nie ma zadnej gwarancji, ze za chwile nadwyrezone polaczenia znow nie
puszcza.
k,
Received on Sun Mar 1 09:40:06 2009
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sun 01 Mar 2009 - 09:51:01 MET