Re: tajemnicze resety komputera (dośćdługie)

Autor: Piotrek <pilarp_at_poczta.onet.pl>
Data: Sat 15 Nov 2008 - 23:08:14 MET
Message-ID: <32e5.000003d5.491f484e@newsgate.onet.pl>
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"

> > Ta wersja systemu co się teraz resetuje to stawiana przez Ciebie a nie
przez
> > "tego kogoś"?
> > Bo jak "przez tego kogoś" a ty się na tym znasz no to ja bym zaczął od
OS'a a
> > nie sprzętu.

Na razie cały czas jest jeszcze to, co postawił mi ten ktoś (instalował u
siebie, nie z mojej płyty). Najpierw sprawdzę parę rzeczy, które sugerują
inni, później ewentualnie zrobię reinstalkę (prawdę mówiąc cieszyłbym się,
gdyby się okazało, że postawienie systemu od nowa rozwiąże mój problem).

Może trochę rozwinę opowieść, cofnę się w czasie-być może to nie będzie miało
związku z obecnymi problemami, ale kto wie (oby komuś z Was chciało się to
przeczytać)?

Zanim jeszcze przyszedł ten ktoś do komputera i tak miałem reinstalować
system. Niestety, coś szło nie tak-wcześniej bez problemu instalowałem
Windowsa (ze swojej płyty), a tym razem już we wstępnej fazie instalacji, przy
kopiowaniu jakichś plików systemowych, w losowych momentach nagle wyskakiwał
komunikat, że próba skopiowania jakiegoś pliku się nie powiodła. Istotne jest
to, że nie była to wina jakiegoś konkretnego pliku/plików, bo instalacja raz
zaczynała się psuć na 50%, a raz np. na 70% (w każdym razie mimo kilku prób
nigdy nie dojechała bezproblemowo do 100%). Wątpię żeby coś było nie tak z
płytą, którą miałem w napędzie zaledwie kilka razy. Naprawiacz stwierdził
później, że systemu nie mogłem zainstalować przez uszkodzony RAM-miał rację?
Prawdę mówiąc nie spieszę się z reinstalacją m.in. dlatego, że nie wiem co
wtedy powodowało błąd, a nie chcę znów zaczynać instalacji bez gwarancji, że
ją pomyślnie zakończę-teraz komputer działa jak działa, ale przynajmniej
działa :)

Po tej nieudanej instalacji sam mogłem trochę namieszać w komputerze, bo czas
naglił (dłuższa historia, w każdym razie ktoś z rodziny żądał ode mnie
doprowadzenia komputera do stanu używalności na następny dzień), więc z
pośpiechu mogłem coś naknocić. Na szczęście miałem jakąś starą dyskietkę
systemową i płytkę z WIN 98, więc tymczasowo chciałem wgrać starszy system.
Niestety, partycję systemową miałem na NTFS, a WIN 98 wymaga FAT 32. Nie
pamiętam szczegółów (strasznie niemiło wspominam tamten wieczór i noc), ale po
jakichś komplikacjach i zabawie z fdiskiem wreszcie postawiłem starego
Windowsa (trochę mnie zdziwiło, że dało radę mimo że z XP były problemy) i nie
było mnie przez większość następnego dnia. Jak wróciłem, okazało się, że komp
jest już w naprawie, a gość z miejsca pracy zadzwonił, że struktura dysku jest
skaszaniona (tu mógł mieć rację, bo dziwne rzeczy się działy zanim wreszcie
wgrałem WIN 98), formatuje całość i robi od nowa partycje, a dane z drugiej
(nie systemowej) i tak by były niewidoczne, więc nie ma sensu ich żałować. W
rezultacie zrobił chyba dokładnie to, co zrobiłbym sam gdybym nie próbował
oszczędzać drugiej partycji i gdybym nie miał tych dziwnych problemów przy
instalacji XP. Po wszystkim wydawało się, że komputer działa bez zarzutu (te
dziwne resety odkryłem dopiero później-być może nie od razu
je "sprowokowałem"). Zasilacz to osobna kwestia-po prostu stary był już tak
zjechany, że warczał przy działaniu.

Czy moje obecne problemy mogą być jakimś echem tamtych zdarzeń czy raczej nie
za bardzo skoro wszystko zostało wyczyszczone i od nowa zostały założone dyski
logiczne?

-- 
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Received on Sat Nov 15 23:10:03 2008

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sat 15 Nov 2008 - 23:51:04 MET