Prawie całkiem nowy komp - jaka płyta?

Witam,

Dawno mnie tu nie było, ale obudziłem się niedawno i zorientowałem się, że
użytkuję jakieś muzeum, więc szukam pretekstu, żeby pójść "z czasem, z
postępem, z osiągnięciami" ;-)

obecny konfig:
Athlon XP 1700+ @2GHz, 768MB DDR, Radeon 9100 (AGP)
Epox 8rda3+ (nForce 2)
IDE: 2x Seagate 40GB (nie potrzebuję RAID), DVD+/-RW

Typowo komp służy mi do drobiazgów i zdalnej pracy po VNC :-), od czasu do
czasu jakieś składanie panoramek, czy inne miąchanie fotografii.
Potrzebuję jednak przyrostu wydajności do sporadycznych zadań i
ewentulalnie grania (np. NWN2, Wiedźmina też by się przydało obadać). Jak
rozumiem, pozmieniało się ostatnio tyle złącz, że prawie cały zestaw
powędruje jako części do upgradu jakiś kompików w rodzinie i dobrze jeśli
choć 360W zasilacz Chiefteca będzie miał wszystkie potrzebne wtyczki,
żebym go nie musiał zmieniać. Nie chodzi mi tu o najtańszy możliwy
upgrade (czyli pewnie GF 6800 i odblokowywanie potoków, w miarę
możliwości), ale też nie mam motywacji wydawać za dużo $$$.

Wymyśliłem sobie, żeby nabyć:
 * jakiś GF 8600 GTS, 512 MB (a może wystarczy GF 8600 GT?)
 * Core 2 Duo, nisko taktowany i podkręcić (dla zabawy/satysfakcji, takie
zboczenie, nie ukrywam ;-) ), ale bez kompromisów z głośnością,
conajwyżej skończy się na dokupieniu jakiegoś radiatora z rurkami :-)
 * 2x 1GB DDR2
 * płytę pod to - i tu mam pytanie: jaką?

Niestety przeglądając oferty sklepów mam głupie wrażenie że zachodzi
ewolucja pozioma - tzn. zmieniają się oznaczenia, nawet chipsety, ale w
zasadzie nie jest dla mnie oczywiste w czym są upośledzone starsze płyty
za 100zł w porównaniu do tych za 400zł. Wybór jest tym trudniejszy, że
dostępnych modeli pod S775 jest kilkaset. Fajnie by było jakby płyta
miała 2 gniazda IDE, mimo że to niemodne (bo bym nie musiał pilnie
wyrzucać HDD i mógł łagodniej przejść na SATA). Fajnie jakby BIOS
oferował jakiś rozsądny zestaw opcji do manipulacji taktowaniem procesora
i pamięci. Pewnie takie fanaberie oferuje tylko VIA czy inna ariegarda
chipsetowa :->

W zasadzie to nawet nie jestem mocno uparty na C2D, nie planuję szybko
upgrade do czterordzeniowca (z użytkowania w robocie kompa z dwoma Xeon
Quad Core mam mieszane uczucia, bo udało mi się wysycić komunikację z
pamięcią i było dużo gorzej, niż na klastrze węzłów dwuprockowych,
jednordzeniowych łączonych InfiniBandem). Wiem natomiast, że to co teraz
kupię, po następnym upgradzie zapewne będzie krążyć po rodzinie, której
wystarcza mniej wypasiony sprzęt, byleby działał stabilnie. Wolałbym
zatem kupić klocki, które w przyszłości będzie można w miarę
bezproblemowo przekładać (mimo szalejących rewolucji w złączkach i
gniazdkach).

Jakby ktoś miał ochotę wstępnie ukierunkować moje poszukiwania, albo
wykazać błędy w rozumowaniu i postawie życiowej, to będę dźwięczny :-)

-- 
Pozdrówka,
        Artur