Re: Napięcie w sieci i wyłączający się komputer.

Autor: Andrea <a.libiszewski_at_gazeta_nospam.pl>
Data: Thu 16 Aug 2007 - 20:30:09 MET DST
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Message-ID: <46c497b3@news.home.net.pl>

Eneuel Leszek Ciszewski pisze:
> "Andrea" 46c432ee$1@news.home.net.pl
>
>> W części przypadków pewnie naprawdę zabezpiecza. Nawet takie
>> zabezpieczenie zresztą jest lepsze niż żadne - patrząc na fakt, że po
>> każdej większej nawałnicy karty sieciowe sprzedają się jak ciepłe
>> bułeczki. Cóż, ci co podłączają do płyty głównej mają zwykle większy
>> problem.
>
> Wyczerpałem wczoraj swój limit kłótniczy, ;) więc dziś już nie mogę... ;)
>
> ...Ale niejedną burzę przeżyłem (kilkakrotnie pioruny tłukły dosłownie
> nade mną, bo jednocześnie słyszałem grzmot i widziałem błysk) a jednak
> chyba siódmy rok sieciówka pracuje bez zarzutu. :)

Hmm, mój wierny Intel też się trzyma dobrze, a niejedną burzę w okolicy
przeżył :)

>
>> Nie wiem co siedzi w środku, nie zaglądałem. Pewnie w tanim badziewiu
>> rzeczywiście nic porządnego się nie znajdzie.
>
> Cokolwiek tam jest -- przed piorunem nie uchroni. Linie energetyczne NN
> (najwyższych napięć) są zazwyczaj/zawsze chronione przed uderzeniem
> oddzielnym przewodem (BTW -- wewnątrz tych przewodów biegną czasami
> światłowody z naszymi :) bitami) a linie inne są zabezpieczane inaczej,
> ale też są. Jeśli piorun uderzy w Twój przewód -- żadna listwa (i żaden
> zasilacz UPS/UBS) tego nie przetrzyma. Pioruny można odsyłać do ziemi
> lub... ...trzask, prask i 'już po wszystkiEm'. ;)

Akurat nie o liniach energetycznych pisałem tylko o skrętce/kablu
antenowym. :)

-- 
| Andrea | http://czerwona-linia.blogspot.com/ |
------------------------------------------------
There is no such thing as overkill, there is
only "where's the ammunition" question.
Received on Thu Aug 16 20:35:06 2007

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Thu 16 Aug 2007 - 20:51:11 MET DST