Re: Radeon9800Pro - podłączenie zasilania

Osobnik posiadający mail mbien@uw.edu.pl.invalid napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

> IMHO zabierasz sie do sprawy ze zlej strony. Rozumiem, karta
> Ci sie
> spalila, ale zanim zarzucisz komus oszustwo jak piszesz na
> pl.soc.prawo, sprawdz wszystko dokladnie bo to juz moze zahaczac o
> pomowienie i sam mozesz nabawic sie klopotow.

To wlasnie robie - z ciekawosci sprawdzam.
A karta na szcescie sie nie spaliła. Tylko na wtyczce (tej od zasilacza)
pojawił sie brazowy kolor, wiec domyslam sie ze miało miejsce jakies
chwilowe podniesienie temperatury - na szczescie z karta wszystko ok. Mało
tego - zasilacz tez juz działa jak wczesniej, wiec wlasciwie nie wiem skad
była ta przerwa w działaniu :)))
Dywagacje na pl.soc.prawo były/sa na razie czysto teoretyczne i powodowane
były przede wszystkim ludzka ciekawoscia - nie podałem ani jednego konkretu
typu nick sprzedawcy, wiec mysle ze raczej w zadnym momencie nie zachowałem
sie nie fair.
Zreszta raczej wszedzie uzywałem trybu przypuszczajacego.

> Zacznij od poszukania na
> PCB ciagu znakow charakterystycznego dla karty i wrzuc to do google,
> a nie tworz na dorazne potrzeby teorii. Owszem, wiekszosc R9800PRO
> byla na referencyjnej czerwonej plytce z molexem (czyli typowe duze
> zlacze zasilania), ale byly tez R9800PRO zasilane z malego zlacza
> (stacja dyskietek) - celowal w tym zwlascza MSI i Medion (zielone
> PCB), a rzadko zdarzaly sie tez R9800PRO bez zewnetrznego zasilania
> jak u Asusa (domyslam sie ze przy pradozernosci R300 musial miec
> obnizone taktowanie.

I taka informacja w zupełnosci mi wystarczy.
Skoro twierdzisz, ze bywały karty PRO z mała wtyczka, to wlasciwie nie ma o
czym mówic, bo całe zamieszanie spowodowane było uwaga, ze mała wtyczke
posiadały karty SE a nie PRO.

-- 
Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Najpewniejszą metodą zachowania tajemnicy jest
sprawienie, by ludzie wierzyli, że już ją znają."  Frank Herbert