Re: jak to jest panowie sprzedawcy? - długie

Autor: Michal AKA Miki <jakistammichal_at_z.onetu.pl>
Data: Mon 19 Mar 2007 - 01:57:54 MET
Message-ID: <etkn6j$8j6$1@news.onet.pl>
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"

"macminer" <macminer-junkout@polbox.com> wrote in message
news:etk3ed$red$1@atlantis.news.tpi.pl...
> I to jest jedyna poprawna odpowiedź. Sprzedawca nie może zataić przed
> klientem żadnej istotnej informacji dotyczącej sprzedawanego towaru. To,
> że dany komponent był już wsadzany do jakiegokolwiek komputera jest
> _istotną_ informacją, ponieważ taki towar nie jest już fabrycznie nowy,
> a umowa kupna sprzedaży dotyczy towaru fabrycznie nowego (nie
> używanego), chyba że strony ustaliły inaczej. W tym przypadku powinien
> więc poinformować klienta, że testował pamięć (jeśli rzeczywiście to
robił).
>

Powiedzial, ze otworzyl w celu przyklejenia stickera.. Nie wystarczy?

> Pozostaje jednak (wcale nie hipotetyczna) sytuacja:
> - klient kupuje towar, po czym odnosi do sklepu, twierdząc, że nie działa
> - sprzedawca stwierdza, że towar jest faktycznie uszkodzony.
> Jeśli sprzedawca wcześniej testował ten towar i był 100% sprawny, to
> może mu się wydawać, że w takim razie uszkodzenie powstało z winy
> klienta. Tyle że:
> 1. Nie wszystkie wady ujawniają się od razu i nie w każdych warunkach.
> 2. Co innego wiedzieć, co innego udowodnić.
>
> W takiej sytuacji i tak sprzedający musi odesłać produkt do
> producenta/serwisu lub gwaranta do niezależnej oceny. I dla własnego
> bezpieczeństwa powinien był wcześniej wydać produkt użytkownikowi w
> stanie fabrycznym, ponieważ w przeciwnym razie użytkownik może
> twierdzić, że wydano mu towar w naruszonym opakowaniu, tak więc
> uszkodzenie mogło powstać już w sklepie, a nie u niego!

Praktyka mowi (przynajmniej moja), ze z kazdym mozna sie dogadac. Jesli jest
to towar powtarzalny (czesto kupowany) - wymieniam od reki i biore cala
procedure gwarancyjna na siebie. Jesli niepowtarzalny - staram sie wydac
towar zastepczy na czas naprawy. Ja uklonie sie w kierunku klienta z
zastepcza rzecza (i ew. wymiana), a klient - pofatyguje sie po raz kolejny,
jak towar wroci z reklamacji.

Zauwaz, ze sa tez sytuacje, w ktorych sprzedawca POWINIEN otworzyc sprzet i
zademonstrowac go klientowi. Wyobraz sobie chocby notebooki - mnie nie stac
na wydanie nowego notebooka albo zastepcznego, dlatego KAZDY taki sprzet
jest otwierany i testowany u nas, demonstrujemy tez klientowi, ze sprzet
dziala, a wszelkie problemy gwarancyjne maja byc kierowane z pominieciem
mojego sklepu (tylko gwarancje zewnetrzne). Jesli klient jest dobrym
klientem (takim, ktory wroci), to bez wiekszego problemu moze mi powierzyc
nadzor nad procedura gwarancyjna.. ale taki klient sie nie czepia, ze mu
wydalem sprzet uszkodzony.

> Podsumowując: zdrowy rozsądek nakazuje, aby:
> 1. Sklep testował urządzenia tylko wtedy, gdy klient zażyczy sobie tego.

wobec powyzszego - polemizowalbym :)

> 2. Sklep spisywał numery fabryczne z opakowań, a nie naklejał własne
> stickery.

Wlasne stickery naklejam z prostej przyczyny - to jest boolowskie
oznaczenie, czy towar jest moj, czy nie moj... Jesli nie ma naklejki - bede
wymagal od klienta dodatkowych dokumentow, ktore udowodnia, ze sprzet
pochodzi ode mnie (zawsze wystawiam gwarancje na towar i paragon/fakture).
Jesli ma naklejke - nie mecze klienta dodatkowymi formalnosciami.

> Reszta pozostaje kwestią tego, kto ma lepszego adwokata i zdrowsze nerwy
> do ciągania się po sądach.

Ja mam juz za soba jedna sprawe sadowa (chociaz to ja pozywalem :) i
wygralem)
Nie zycze nikomu - strata czasu i nerwow...

Pozdrawiam
Michal
Received on Mon Mar 19 02:00:12 2007

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Mon 19 Mar 2007 - 02:51:13 MET