Radosław Sokół <Radoslaw.Sokol@polsl.pl> wrote:
> Przyznam, że nie rozumiem ;)
Ja tez. Co innego migajace diody i nowy wymysl pecetodresiarstwa
pt. zimne katody/UV itp. a co innego dyskretna, jednolita dioda. Przy
czarnym wygaszaczu ekranu i malej jasnosci czesto nawet ciezko na
pierwszy rzut oka stwierdzic czu monitor dziala. Kolejna rzecz - w
wyciszonym pececie rozdzielajacym siec i wystawionym na pastwe script
kiddies skanujacych znane luki win32 zostawilem sobie tylko jedna zielona
diode power (pozostale odlaczone) - juz kilka razy zlapalem sie na tym
ze bez tego chcialam WLACZYC wlaczony komputer (czyli w rzeczywistosci
go wylaczyc "na twardo" bo to zasilacz jeszcze standardu AT). Duzo
bardziej niz taka mala dioda power przeszkadzaja IMHO migajace diody na
sieciowkach, ktore w nocy potrafia generowac calkiem sporo swiatla, jesli
sie je nie zaklei czyms czesciowo nieprzezroczystym (by miec jednak pewien
wglad w prace sieciowek jesli spojrzy sie na nie wprost).
> Nie wiem też, czemu nie zalepisz diody malutkim kawałkiem
> nieprzezroczystej taśmy o odpowiednim kolorze. Wpływ na
> estetykę malutki jak się to ładnie zrobi, a efekt osiągnięty.
Widze ze wszyscy sugeruja to rozwiazanie.
> Diody wskazujące stan to jednak ważny element z punktu wi-
> dzenia ergonomii. Inaczej nie poznasz, czy to coś padło,
> czy zasilania nie ma, czy po prostu wyłączone.
Moze ktos ogladal w dziecinstwie "War Games" itp. filmy i zostal mu
uraz ;) Tam zawsze zly komputer migal dziesiatkami lampek ;)
-- Pozdrawiam, Michal Bien Hasta la VISTA, baby... mailto:mbien_at_mail.uw.edu.pl http://badvista.fsf.org #GG: 351722 #ICQ: 101413938 JID: mbien@jabberpl.orgReceived on Wed Jan 31 15:55:07 2007
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Wed 31 Jan 2007 - 16:51:31 MET