Re: Toshiba - 4 naprawa gwarancyjna

Autor: grzegorz <niepiszdomnie_at_napriv.com>
Data: Thu 21 Dec 2006 - 14:22:32 MET
Message-ID: <eme1rt$qfc$1@atlantis.news.tpi.pl>
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response

"msarbin" <msarbin@poczta.onet.pl> wrote in message
news:em94ai$om3$1@news.onet.pl...
>
> zawiezc do serwisu niech naprawia?
> czy najpierw do jakiegos radcy prawnego?
>
> jak wyjsc na calej tej sytuacji najlepiej?
>
> z gory dziekuje za pomoc
>
> pozdrawiam
>

Hej.

Troche nie na temat ale napisze jakie ja mialem przygody z Toshiba.

Kupilem komp Tosh Satellite Pro 6000 - na gieldzie.
Byl juz wtedy ok 2-letni

Nie mialem do niego _zadnych_ dokumentow.
Do tego jeszcze byl to model japonski wiec nie obejmowala go zadna gwarancja
toshiba-europe - nawet gdyby byla.

Dzialal bez problemu kolejne dwa lata a potem sie zepsul - wysiadla
grafika - zintegrowana z plyta glowna wiec cala plyta do wymiany.

Ale wyczytalem gdzies w necie ze toshiba usa przyznala sie do wady
fabrycznej wystepujacej w tym modelu - mianowicie grafa byla umieszczona pod
cienkim plastikiem obudowy dokladnie w miejscu gdzie opiera sie nadgarstek
przy pracy na kompie - tam byl ten cypek taki wystajacy spomiedzy klawiszy a
nie touchpad jak teraz wszedzie montuja - i zeby na tym wygodnie pracowac to
trzeba bylo sie oprzec na kompie. Od opierania reki plastik sie odksztalcal
a razem z nim plyta ktora byla pod spodem az sie popsulo.

Zadzwonilem do serwisu i mowie co i jak. Najpierw powiedzieli ze oczywiscie
naprawia, ze wymiana plyty glownej - koszt czesci i robocizny 340 funtow! Na
to ja ze tak i tak, ze wada fabryczna, ze toshiba sie przyznala i ze co oni
na to.

Za dwa dni oddzwonili ze przyjmuja komp do naprawy za darmoche.

Przyslali kuriera na ich koszt zeby komp ode mnie odebrac, naprawili za
darmoche i ponownie na swoj koszt kurierem odeslali. Ale wlaczam komp i
patrze ze jakos jakby ciemniejszy wyswietlacz jest ciute niz byl. Wiec znow
dzwonie: znow bez zadnych kosztow z mojej strony odebrali, przejrzeli,
powiedzieli ze wg nich jest wszystko ok i po prostu raczej swietlowki sie
koncza, dali mi pisemna! gwarancje na 30 dni i odeslali komp z powrotem.

Sprzedalem go oczywiscie natychmiast na ebayu - z pocalowaniem reki poszedl
no bo przeciez byl po fabrycznym przegladzie i na fabrycznej gwarancji!

Od tej pory lubie Toshibe.

Jak sie zapewne zorientowaliscie to wszystko bylo w Anglii, moze warto sie
skontaktowac z Toshiba UK w tej sprawie?

Pozdro

G
Received on Thu Dec 21 14:25:11 2006

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Thu 21 Dec 2006 - 14:51:14 MET