Re: Jak to z FATem jest czyli...

Autor: Michal Kawecki <kkwinto_at_o2.px>
Data: Wed 27 Sep 2006 - 14:30:48 MET DST
Message-ID: <c1rdfe.itd.ln@kwinto.prv>
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original

Użytkownik "Menu" <menu4.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:efdq1b$jlq$1@inews.gazeta.pl...
>> Tylko jeżeli odpowiadający im łańcuch FAT jest nieuszkodzony.
>
> Tego się obawiałem... ;(
>
>> Tak. FAT zawiera numery kolejnych klastrów i to tylko w
>> jedną stronę (od początku do końca). Wystarczy uszkodzenie
>> jednego wpisu FAT, a od tego miejsca dane w pliku są w
>> zasadzie stracone.
>
> Beznadzieja, że tak kiepski system plików (operacyjny zresztą też) jest
> nadal
> używany. Ale nie od dzisiaj wiemy, że mikrosyf robi syfy...

Mogę Cię pocieszyć, że pod Linuksem szanse na odzyskanie plików z
uszkodzonej partycji, bądź choćby tylko plików skasowanych, są w ogóle
niewielkie już z założenia. Pod tym systemem dane trzyma się w dwóch
miejscach - w oryginale i... w kopii zapasowej ;->. Pod Maca też nie ma za
wiele narzędzi do odzyskiwania danych. Windows na tym tle wygląda naprawdę
bardzo dobrze.

> Przecież wystarczyłoby, by na końcu pierwszego fragmentu pliku było info
> gdzie
> jest następny fragment itd., a FAT zawierałby tylko info, w jakim klastrze
> plik się zaczyna. Byłoby i szybciej, i bezpieczniej.
>
>> Uszkodzenie pierwszego wpisu FAT niszczy praktycznie plik.
>
> Rozumiem twoje stwierdzenie, ale nie do końca - można na ogół odnaleźć
> plik po
> sygnaturce ;)
> I tu właśnie nie rozumiem opcji GetDateBack - "nie używaj FAT". Bo w
> zasadzie
> równa się ona "szukaj RAW".

A kto powiedział, że FAT zawsze musi być aktualny i do tego nieuszkodzony?

> W moim przypadku FAT powinien być praktycznie nietknięty, poza jakimś
> fragmentem. To nie był wirus, FAT nie powinien być aż tak uszkodzony...
> Po restarcie nie było dostępu do dysku. Scandisk zaczął sprawdzać, a potem
> było za późno - scandisk stwierdził autorytatywnie, że pierwszy FAT jest
> "lepszy" od drugiego i wziął się za naprawę. Niby zrobił kopię i potem
> odtworzyłem, jak się wydaje, stan pierwotny, ale chyba nie poszło coś do
> końca
> za dobrze.
> W ogóle z FATem jak z jajkiem, tyle, że to nie od nas zależy ;) Dlaczego
> np.
> potrafi się uszkodzić plik, który w ogóle nie był używany tylko spokojnie
> leżał sobie na dysku?
>
>> Dlatego właśnie FATa nie należy od paru lat po prostu używać.
>
> Tia... A czego używać z Meeee?? ;)
> Wiem, nie używać Meeee :) Ale NT/XP jest droższy i wymaga mocniejszej
> maszyny.
> Cóż począć jak trzeba używać programów, których nie ma na porządnych
> pecetowych systemach operacyjnych? ;( W moim przypadku (DTP) w grę
> wchodzi
> jeszcze Maczek, ale codzienny pośpiech nie pozwala na migrację z PCta :(

To może czas pomyśleć o przyzwoitym backupie? Na przykład na zewnętrznym
dysku USB. Będzie pewnie często robiony, a więc i aktualny.

-- 
M.   [MS-MVP]
/odpowiadając zmień px na pl/ 
Received on Wed Sep 27 14:40:09 2006

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Wed 27 Sep 2006 - 14:51:30 MET DST