Re: Dysk 250GB - jak podzielic

Autor: Rafał <fdsfsdfsd_at_fdsfdsfsfsf.pl>
Data: Tue 01 Aug 2006 - 18:03:41 MET DST
Message-ID: <eann1g$pft$1@nemesis.news.tpi.pl>
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2

Michal Kawecki wrote:

>>> W tym "przestarzałym" artykule mowa jest o dzieleniu dysków
>>> większych niż 40 GB na partycje NTFS lub FAT32 w systemach Windows
>>> XP oraz Windows 2000. Nie wiem gdzie znalazłeś wskazówki dla
>>> systemów 9x/Me, ale na pewno nie w tym tekście. . .
>> Szczyt popularności przeżywają obecnie dyski twarde 40 GB, choć
>> coraz bardziej opłacalne stają się te o pojemności 60 GB.
>> "
>> Jak widać artykuł baaardzo na czasie.
> A zaraz na wstępie: "Pojemności największych, dostępnych na rynku
> dysków twardych sięgają już niemal 200 GB".

W ówczesnym czasie oczywiście dostępne dla ZU?

> Selektywne czytanie?

Ja bym powiedział, że raczej cierpisz na selektywny wybór źródeł
informacji - wybierając tylko te, które mogą ci pasować do
prowadzenia dyskusji, lub utwierdzania swoich przekonań.

>> Co do 9x/me:
>> "
>> Ponieważ Windows 9x/ME będzie zastępowane przez Windows XP Home
>> Edition,
>> "
>> Około połowy tekstu. Więc są wspomniane i są wskazówki,
> Słówko "zastępowane" nic Ci nie mówi? Czy tylko próbujesz stosować
> socjotechniki wybiórczego cytowania.

Jw, ale wybiórcze wybieranie źródeł informacji.

>> aby używać
>> Ranish partition manager,
> Bo jest lepszy od fdisk, którego do dzisiaj odpala wielu
> użytkowników XP.

Ok, ale mają oni zarządznie komputerem.

>> chociaż w sumie dla operowania partycjami w
>> 2000/Xp wystarczy Zarządzanie Komputerem w Narzędziach
>> Administracyjnych (a może nie ma tego w Home Edition?).
> Jasne. Zarządzanie Komputerem w Narzędziach Administracyjnych zwykle
> przydaje się na etapie instalacji systemu.
> LOL!

...czy już wspominałem... że nei lubię rozmawiać i dyskutować z
ludźmi, którzy sięgają po skrajne odpowiedzi i śmieją się z nich -
chcoiaż wcale one nie pasują do toku i głównego tematu dysputy?
Jeśli nie - wspominam.

>>>> Znajdź coś nowszego. Coś co można by odnieść do dzisiejszych
>>>> dysków twardych, takich jak np Seagate i oczywiscie z *NCQ*. (o
>>>> tej technologii powinieneś poczytać nim podasz linka do artykułu
>>>> z 2002 roku)
>>> Coś plączesz. Co ma NCQ do kwestii partycjonowania??? Jedyne co
>>> NCQ wnosi to śladowy wzrost wydajności, w granicach błędu
>>> pomiarowego.
>> http://pl.wikipedia.org/wiki/NCQ
>> http://pl.wikipedia.org/wiki/Grafika:SATA2_kolejkowanie.jpg
>> "
>> NCQ (ang. Native Command Queuing) - sposób na optymalizację pracy
>> dysku twardego SATA polegający na zmianie kolejności zadań zapisu i
>> odczytu podczas współpracy kontrolera i dysku tak, aby zadania były
>> wykonywane przy minimalnej ilości skoków głowic dysku.
>> "
> No a teraz przeczytaj sobie to zdanie trzy razy i odpowiedz na
> pytanie, które zadałem: co ma wspólnego NCQ z partycjonowaniem
> dysków???

O nie. Ty sobie przeczytaj. Zastanów się jak układać partycje i do
jakich danych warto mieć najszybszy dostęp.

>>> Jeżeli uważasz, że pewne uniwersalne zasady zmieniają się z roku
>>> na rok, to jesteś w wielkim błędzie. A zalety podziału na partycje
>>> tylko rosną wraz ze wzrostem pojemności dysków twardych.
>> To nie jest z roku na rok, ale z systemu - na system. Zwróc uwagę
>> na datę raz jeszcze - wówczas w modzie były jeszcze Me/2000, XP
>> dopiero się pojawiał i dopiero wywalczał rynek dla siebie. Chyba
>> wiesz, że istnieją użytkownicy, którzy przesiadają się dopiero
>> wtedy na nowy system, kiedy wyjdzie SP.
> A czym się różni według Ciebie dzielenie dysku na partycje w
> przypadku systemów Windows 2000 i Windows XP? Przypominam, że
> Windows 2000 pojawił się w 2000 roku, czyli dwa lata przed
> napisaniem tego artykułu. A przypominam dlatego, iż świadomie lub
> nie łączysz ze sobą dwie odmienne rodziny systemów operacyjnych
> tworząc całkowicie niezrozumiałą zbitkę "ME/2000".

Nie łączę. Ale gdybyś umiał odpowiednio kojarzyć pewne fakty, to byś
wiedział co dokładnie mam na myśli. Skoro nie wiesz to ci podpowiem -
chodzi o rosnące aplikacje i ich rosnące wymagania wobec systemu
operacyjnego i sprzętu, na którym ten działa.

>> "Wiwat nowy dysk, wiwat nowych 200 partycji"?
>> Partycje tak, ale nie 100.
> Jasne że nie. Ale kto w tym wątku pisał o tylu partycjach???

Przesadziłem celowo żebyś się wyrwał ze snu - jesli dla każdego
systemu będziesz tworzył partycję na system i na programy to miast
mieć 3 systemy = 3 partycje - będzie ich 6. I to nie koniec, bo
pojawia się problem z repartycjonowaniem dysku na kolejne partycje -
zamiast szukać miejsca na dysku na partycji rozszerzonej na jeszcze
jeden dysk - będziesz szukał na dwa.

> Ja na przykład jestem zwolennikiem tworzenia dwóch - trzech
> partycji, nie więcej.

Nie widzę tego - jeśli zechcesz zainstalować jeszcze jeden system
operacyjny - masz nie 3 (a ostatecznie 4) ale 5 partycji. Jeszcze
jeden system i masz nie 5, ale 7 partycji.
Chyba nie muszę ci tłumaczyć dogłebnie jak skacze głowica dysku
pomiędzy siedmioma róznymi partycjami, odczytując 7x MFT/FAT?

>> Właśnie nowe partycje to więcej skakania, ze względu na to, że
>> głowica nie skacze od razu do pliku jaki ma odczytać (programu) ale
>> do tablicy FAT lub MFT i odczytuje z niej adres - skąd czytać dane.
>> O ile trzymasz w pamięci jedne MFT, które może zajmować z 60 MB -
>> jest ok. Ale jak masz ich mieć kilka, to robi się chyba trochę
>> mniej ciekawie, nieprawdaż? (a ładowanie do pamięci MFT przyspiesza
>> I/O partycji z NTFS, więc chyba się tego nie pozbędziesz)
> Nie masz racji, ale po kolei. Sumaryczna wielkość MFT będzie
> dokładnie taka sama tak w przypadku jednej dużej, jak i kilku małych
> partycji NTFS.

Ok, ale 2x MFT to fragmentacja pamięci RAM - zamiast trzymać wszystko
w jednym kawałku - trzymasz vo najmniej w dwóch.

> Szybkość dostępu do danych na partycji praktycznie
> nie zależy od wielkości MFT,

Teoretycznie, bo praktycznie MFT rezerwuje sobie miejsce od 3 GB
pojemności partycji, akurat to w miaręc enne miejsce, połozone blisko
początku...

> gdyż algorytm ich wyszukiwania jest
> całkowicie odmienny od tego znanego z systemu plików FAT32 (gdzie to
> wielkość tablic FAT dyktowała opóźnienia). Argument o skakaniu
> głowic łatwo obalić, wszak zwolennicy dzielenia dysków na partycje z
> reguły czynią to właśnie celem oddzielenia często używanych plików
> od reszty. Innymi słowy, utworzenie małej partycji z systemem i
> przyległościami może znacznie przyspieszyć pracę, gdyż wszystko leży
> obok siebie i to w dodatku najczęściej na tym fragmencie dysku,

O ile często używane programy masz także blisko tego systemu = mniej
szarpania dyskiem.

> gdzie prędkość odczytu jest największa, czyli na jego początku. Taką
> partycję defragmentuje się szybko i skutecznie, a nawet jeśli się o
> tym zapomni, to poszczególne kawałki plików nie leżą rozdzielone od
> siebie gigabajtami przestrzeni dyskowej, tylko na niewielkim
> obszarze w którym czas pozycjonowania głowic jest mały. O tym także
> pisał autor tego artykułu.

Nigdy nie dokonasz 100% defragmentacji partycji systemowej. Czy to z
programami, czy bez. (przynajmniej w Windows XP)

> A tak BTW to obecne komputery mają z reguły znaczny zapas pamięci
> RAM, w której system tworzy wielkie bufory dyskowe przyspieszające
> dostęp do danych, tak więc argumenty o "skakaniu" głowic i
> nadzwyczajnej wielkości MFT spowalniającej system, można spokojnie
> odłożyć do lamusa historii.

Mimo wszystko odpal jakiegoś O&O Defragmentatora i zobacz ile zajmuje
ci MFT na twojej super-partycji (największej i najmniejszej).
Dla szybkości - te dane warto by wczytać do pamięci. I o ile jedną MFT
łatwo jest wczytać, o tyle kilka pofragmentuje szybko pamięc, albo
zostanie zeswapowanych. (nie ma to jak MFT w swapie...)

>>> P.S. Bynajmniej nie mam zamiaru wyszukiwać Ci jakichkolwiek innych
>>> materiałów, ten wystarczająco jasno naświetla meritum zagadnienia.
>> Obawiam się, że jest zgoła inaczej. Dyski przyspieszyły, zwiększyły
>> swoje rozmiary, pojawiły się nowe popularne rozwiązania, które
>> wymagają więcej mocy i pamięci.
> Właśnie wzrost wielkości dysków spowodował, że kwestia ich
> sensownego podziału jeszcze bardziej zyskała na wadze.

Jw. Im większy dysk - więcej informacji o położeniu plików na nim
musisz gdzieś przechować. Jasne, że na dysku, ale warto by ją jeszcze
zbuforować w pamięci, aby dopalić system odczytu z hdd.

> 1. Obecnie nie jest już wielkim problemem przechowywanie na
> sąsiedniej partycji obrazu partycji systemowej, co w przypadku jej
> uszkodzenia - lub uszkodzenia systemu - znacznie przyspiesza powrót
> do normalnej pracy. Takie rozwiązanie stosuje znaczna ilość
> użytkowników komputerów.

1%? 5? 10?
Nie przesadzaj. Max to będzie 3-5% Reszta to ZU co słyszeli że gdzieś
tam się robi backupy danych, ale sami nigdy nie widzieli na oczy
programu do robienia takich rzeczy.

> I jest to rozwiązanie dobre. Nie trzeba
> chyba dodawać, że każdy z nich będzie dążył do tworzenia obrazu o
> jak najmniejszym rozmiarze, po to żeby niepotrzebnie nie zajmować
> pod niego miejsca na swoim dysku.

A po co na dysku, skoro płytka 4.7 GB DVD-+R kosztuje w hipermarkecie
ca ~1 PLN?.

> Stąd wynika naturalna potrzeba
> takiej konfiguracji układu partycji, żeby partycja z systemem była
> jak najmniejsza, zapewniając jednakże jeszcze niezbędny komfort
> pracy. Moim zdaniem w przypadku systemu XP z niezbędnymi do
> normalnej pracy programami jest to około 10-20 GB.

Czyli do 5 PLN jesli skorzystamy z płyt DVD. W przypadku skorzystania
z hdd, te koszty rosną do ilości GB x aktualnego przelicznika PLN/GB,
czyli ca 1.1-1.2 =~=do 24PLN.

> 2. Większość uszkodzeń z jakimi się spotykałem na grupach czy też w
> pracy zawodowej dotyczyła uszkodzenia bądź utraty pierwszej partycji
> na dysku. Dotyczyło to zarówno przypadków uszkodzeń tabeli partycji,
> bootsektora partycji, systemu plików, jak i np. tych po ataku wirusa
> czy też zwykłym błędzie człowieka. A nawet zwykłego klepnięcia w
> reset podczas pracy systemu.

Nikt nie każe robić systemowej jako pierwszej.
W moim przypadku sprawdziło się zrobienie systemowej jako drugiej, a
pierwszą jest partycja 256-1024MB, służąca jako zbiorniczek na
niektóre dane a przede wszystkim miejsce dla ntloadera itp bzdur
potrzebnych Windowsowi do startu. Oczywiście - FAT16/32.

> Partycje położone dalej z reguły
> udawało się odzyskać, w trudniejszych przypadkach chociaż odzyskać z
> nich dane. Partycja systemowa często spisana była na straty (trudno
> się odzyskuje dane z pofragmentowanej - bo często używanej -
> partycji).

Zapominasz, że pierwsza partycja to zazwyczaj primary, więc dane o
niej są zapisane w mbr. Którego kopię jest w stanie wykonać uczeń 3
klasy podstawówki. A znacznei gorzej jest z partycjami logicznymi w
rozszerzonej.

> 3. Praca defragmentatora czy też działanie procedury naprawy
> uszkodzeń w systemie plików (chkdsk) jest o wiele szybsze w
> przypadku kilku mniejszych partycji, niż jednej wielkiej,

A to już bzdura. Ilośc rpacy na partycji nie zależy od jej wielkości,
ale od ilości danych na niej.

> zaś
> ewentualne ryzyko utraty danych w wyniku zawieszenia się systemu
> bądź padu zasilania w tym czasie, odpowiednio mniejsze i ogranicza
> się tylko do niewielkiej części wszystkich danych. Poza tym często
> defragmentuje się z reguły jednie partycję systemową, resztę od
> wielkiego święta.

Nie wiem skąd te wnioski, ale sądzę, że ZU też się kieruje pewną
logiką i zdefr4agmentuje w piewrszej kolejności dysk, z którego
najwięcej danych czyta. np gry czy magazyn.

> 4. Wielu użytkowników instaluje na swoich dyskach kilka różnych
> systemów operacyjnych, a to wymaga podziału dysku na kilka partycji,
> najlepiej podstawowych.

Nie napisałbym że wielu - raczej: "istnieje pewien odsetek U".
Poza tym podstawowych możesz mieć max 4. Jeśli piszesz kilka, czyli
minimum 3 systemy operacyjne - 6 partycji, bo dla każdego systemu
osobna partycja na programy. I za przeproszeniem - już masz burdel.

> 5. Wielu użytkowników nie tworzy regularnie backupów danych, gdyż w
> przypadku jednej partycji na dysku trzeba je tworzyć na osobnym
> nośniku (dysk CD/DVD, dysk USB, etc.). Mając dwie-trzy partycje
> tworzenie codziennych backupów to bułka z masłem. I nie twierdzę
> tutaj wcale, że przechowywanie backupów na tym samym napędzie co
> dane źródłowe to dobry pomysł, ale dla wielu użytkowników i tak
> będzie on jedynym.

Koszt. To jest nieopłacalne, gdyż koszt 1 GB na dysku > 1 GB na płycie
DVD-+R.

> Można tak ciągnąć tę wyliczankę jeszcze długo, tylko po co?

Nie zrozumiałeś mnie. ja nie jestem za limitowaniem ilości partycji,
ale za tym, aby jeden system używał jednej partycji.
Ale wyznaję też zasadę, wedle której gry i _niektóre_ programy
instaluję na osobnej partycji. Gry zazwyczaj nie grzebią ostrow
rejestrze, więc nawet po reinstalce systemu, jestem w stanie odpalić
niektóre z poprzednio instalowanego systemu. Co do niektórych
programów - zazwyczaj te, które wspomagają gry.

Tak, można pomyśleć: "gra to program więc kłamie". Ale gra to pewien
szczególny przypadek programu, który ma inne wymagania i jest
skierowany do czegoś innego niż typowy program, jak np OO. O ile
otwierając OO liczymy na szybki dostęp do danych, o tyle na
uruchomienie gry możemy sekundę dłużej poczekać. Dlatego mogą być
dalej. na bardziej pofragmentowanym dysku (szybkie zmiany
poinstalowanych gier to zazwyczaj norma).
No chyba, że ktoś jest pr0 i wymaga super hiper, to będzie miał gr3,
na osobnej pierwszej primary partycji...

Pozdrawiam
Rafał
Received on Tue Aug 1 16:05:09 2006

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Tue 01 Aug 2006 - 16:51:01 MET DST