plyta czy procesor?

Autor: Krzysiek <frirajder_at_gmail.com>
Data: Sun 26 Feb 2006 - 21:55:13 MET
Message-ID: <1140987313.261973.121990@p10g2000cwp.googlegroups.com>
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"

Witam,
moj komp sprawowal sie bez zarzutu... do dzisiaj. Od kilku dni chodzil
bez przerwy, a w ostatnie 2 dni mial szczegolnie duzo roboty, bo
przekompilowywalem caly system. Dzisiej rano w czasie pracy wylaczyl
sie (wiatraki chodzily dalej, ale wszystkie programy przestaly; monitor
sie wylaczyl). Restarty nie pomagaly - za kazdym razem konczylo sie na
takiej samej "zwieszce", (sprawdzane na roznych systemach operacyjnych
- rowniez live-cd), czasami jeszcze w czasie startu systemu, czasami po
kilkudziesieciu minutach pracy. Podejzenie padlo na procesor.
Temperatura byla w normie (40-45 st. C), gorzej z napieciem. Mam
Athlona 650, dla ktorego nominalnym napieciem jest 1,75V. W biosie
mialem ustawione automatyczne dobieranie napiecia, ale dostawal on ok
1,56V (tak przynajmniej wskazywaly moniotory - zarowno te z biosu jak i
programowe). Po zmianie na 1,75V napiecie na procku skoczylo do 1,6xV,
a gdy ustawilem max mojej plyty - 1,85V - moniotory wskazuja w koncu w
okolicach 1,75V (teraz system chodzi po kilkadziesiat minut, ale nadal
pada - i to mnie dziwi).
Wiem ze bede musial cos wymienic, tylko co - plyte czy procesor (pamiec
raczej odpada bo testowalem, a i objawy nie te). Dzisiaj obejzalem
dokladnie procesor - jeden z rogow jest minimalnie ukruszony (naprawde
minimalnie), ale moim zdaniem padl dzielnik napiecia na plycie. Jesli
ktos byblby w stanie cos poradzic bede wdzieczny.

Plyta: MSI K7T Pro 2, Procesor: Athlon Thunderbird 650 (nie krecony)

-- 
pozdrawiam
Krzysiek
Received on Sun Feb 26 22:00:06 2006

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sun 26 Feb 2006 - 22:51:20 MET