Re: gorące kondensatory na płycie głównej

Autor: Mirosław Cichocki <mirekc_at_interia.pl>
Data: Mon 16 Jan 2006 - 09:31:44 MET
Message-ID: <dqflmg$ne3$1@atlantis.news.tpi.pl>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed

ToMasz napisał(a):
> Mirosław Cichocki wrote:
>> Szymon Wróblewski napisał(a):
>>>> Od samego rana sładam zabytkowy komputerek. Celeron 466 na
>>>> intelowskim ZXsie. w kartonie działa, w obudowei nie. i to do tego
>>>> stopnia, ze albo
>>> Moze wsadzajac do obudowy robisz zwarcie. Np. jakis dodatkowy
>>> metalowy koleczek sie zaplatal i zwiera.
>> Coś mi się przypomniało a'propos tego zwarcia. Niektóre stare płyty
>> 486 nie miały masy w okolicach otworu, gdzie zwykle mocuje się śrubką
>> (pomiędzy gniazdami kart rozszeń a gniazdem klawiatury, blisko tylnej
>> krawędzi). Mocowanie takiej płyty wymaga dania z obu stron izolujących
>> podkładek.
>
> nie. koniec konców wyjąłęm tą płyte z obudowy, do kartona, wyjąłem wszystko,
> i pokolei wszystkie elementy wkłądałęm. zauwazyłem jeszcze jedno. własciwie
> zauwazyłem to na samy początku ale nie pomyslałem ze moze miec to jakies
> znaczenie. otórz na radiatorze procka, są dwa wentylatory, czyli 2 razy
> wiekszy pobór prądu z gniazdka na płycie. czy tom oze miec jakis negatywny
> wpływ?

Ale w kartonie działały dwa, nieprawdaż? Choć nawiasem mówiąc
zastanawiam się, po co (dla 486). Nie jest to aż taka różnica, żeby
mogła mieć wpływ, chyba, że zasilacz w obudowie masz ewidentnie "walnięty".
Received on Mon Jan 16 09:35:16 2006

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Mon 16 Jan 2006 - 09:51:19 MET