Re: Laptopy i ich producenci.

Autor: x4y4 <xxxxyyyy_at_op.pl>
Data: Sat 07 Jan 2006 - 18:43:40 MET
Message-ID: <dpouj0$gt0$1@atlantis.news.tpi.pl>

> Serwisu HP zdecydowanie nie polecam i to nie tylko moje zdanie (przwijało
> sie juz wielokrotnie) HP to dobry sprzęt poki sie cos nie zepsuje bo wtedy
> zaczynaja sie prawdziwe problemy.

hmm cos o serwisie HP
Wszedzie sa ludzie i ludziska.
Mamy tedy w firmie komputery HP Vectra zakupione w firmie "jakiejstam". Otoz
poniewaz taka jest specyfika mojej firmy gwarancja mowi, ze w razie awarii
dysku musi on byc naprawiony na miejscu badz wymieniony na nowy ale nosniki
pozostaja w siedzibie firmy. W praktyce oznacza to, ze firma "jakas tam"
najnormalniej w swiecie ryzykuje ufajac ze dyski nie padna.
Ale niestety jeden padl. Dzwonie tedy do HP i mowie jak sprawa stoi ze dysk
uszkodzony itd., a poniewaz komp jest zapieczetowany oryginalnymi stikersami
HP to pan "obfity serwisant" tak go sobie nazwe bo swoja mase posiadal,
przybyl do nas i naturalnie dysk sobie wykrecil i wkrecil nowy i wszystko
byloby dobrze, tyle ze okazalo sie ze dysk musi zabrac i tylko wtedy bedzie
to usluga gwarancyjna. Po natychmiastowym moim telefonie do "firmy jakies
tam" pan sie przyznal ze nie maja zadnej umowy z HPkiem i po prostu wtapiaja
w przypadku awarii dysku.
I zaczelo sie bo za maxtora 40 gb Pan "obfity" zazyczyl sobie 820 zl dlatego
tylko, ze ma naklejke HP. Ten sam dysk wtedy w Komputroniku kosztowal 205
zl. Pan serwisant nawet slyszec nie chcial, ze "moze by wpisal awarie tasmy
czy jumpera czy czegokoliwek i zeby sobie pojechal" na flaszke by dostal
itd. No buc i osiol szkoda gadac! Mysle sobie, mea culpa kupilem sobie
oryginalnego Maxtora HPkowego za 800 zl ;-(
I coz po takim stwierdzeniu nalezaloby powiedziec ze serwis HP to g-wno. ale
byl jeszcze ciag dalszy tej historii.
Otoz na drugi dzien zadzwonila do mnie do firmy przemila pani, ktorej
opowiedzialem cala historie gwarancyjna i ta pani byla na tyle uprzejma ze
porozumiala sie z firma "jakas tam" i miedzy soba dokonali rozliczenia a u
mnie zostalo 8 stowek w kieszeni.
Ta pani byla jeszcze na tyle uprzejma ze zadzwonila do mnie jeszcze raz
(chociaz wcale nie musiala) i zapytala czy taki obrot sprawy mnie
satysfakcjonuje. Masz myslalem ze kobite wycaluje w tym telefonie :-)
Czyli serwis HP zadzialal jak najbardziej humanitarnie i wyszedl z honorem!
I teraz wniosek:
wszedzie sa ludzie i taborety od pana Jozka, ktoremu w nocy zona nie dala i
dlatego musial sie na kims zemscic
po Szefa Reklamacji f-my HP, ktory podszedl do calej sprawy fachowo i po
ludzku chociaz wcale nie musial(a) tego robic.
i tyle bajki na dzis

pozdrawiam wszystkich ktorzy dotrwali do konca bajki ;-)
x4y4
Received on Sat Jan 7 18:45:29 2006

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sat 07 Jan 2006 - 18:51:12 MET