[OT] Re: Zepsucie nagrywarki

Autor: insane <prv_at_prv.prv>
Data: Tue 15 Nov 2005 - 23:46:04 MET
Message-ID: <dldoe7$cu4$1@news.onet.pl>
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original

Użytkownik "PAndy" <pandrw@poczta.onet.pl> napisał :

> Od dawna mowie - gdyby wpompowac w technologie Amigi 1/100 kasy
> wpompowanej
> w technologie PC to mielibysmy naprawde rewelacyjny komputer osobisty z
> fenomenalnym, szybkim, stabilnym i zzerajacym malo zasobow systemem
> operacyjnym... az dziwne ze ktos nie kupil AOS i nie rozwijal - to sie
> miescilo w 512KB i oferowalo wielozadaniowosc na poziomie do dzis nie
> dostepnym dla PC...

uwaga dlugie bedzie ;)

Zgadza sie. Ze Amidze, poki istniala, pecet nie dorastal do piet, to inna
bajka. Inna bajka to, ze system Amigi nigdy nie posiadal stricte tekstowego
interface'u. Byl AmigaDOS majacy zawsze tylko graficzy interface. Inna
sprawa to wielozadaniowosc, w pelni tego slowa znaczeniu - nie to co nawet w
dzisiejszych pecetach, jak piszesz. Inna sprawa jest to, ze zaden pecet nie
radzil sobie wowczas tak z grafika jak Amiga - dla porownania swykly
scrolling ekranu w grach, przy ktorym pecet dostawal czkawki. Wogole dobre
gry na peceta? Wtedy? Abstrakcja. Kto by pomyslal? Haslo "komputer
muslimedialny",bo ma karte dzwiekowa? Phi!

Dobra! Koncze chwalic, bo sie jeszcze gorzej wkrece :) .Jakby nie patrzec,
to o czym pisze, jest juz odlegla historia. Amige wykupil najpierw ESCOM,
potem Gateway, pozniej jakas firma co zmienila nazwe na Amiga Inc. Teraz tym
calym balaganem podobno zajmuje sie jakas firma z UK, jednak reki nie dam
sobie uciac, bo przestalem sie interesowac. Powstal nawet system operacyjny
w wersji 4.0, o ktorym mozna sobie obejrzec i poczytac po polsku tutaj :
http://os4.exec.pl. Wydaje mi sie, ze nie w braku kasy byl problem. Tu
liczyla sie idea/pomysl ktorej niestety zabraklo. Moim okiem Amiga nie
pasowala do calej tej polityki, dzieki ktorej dzisiejszy rynek (i swiat)
komputerowy moze wogole istniec i rozwijac sie. Amiga upadla w czasach,
kiedy wowczas skromny swiatek komputerowy ostro startowal i zagniezdzal sie
w naszych domach. Rozwoj jak wiadomo napedza kasa, ktora pozyskuje sie od
konsumenta. Narzedziem jest co raz to pojawiajace sie nowe oprogramowanie
wymuszajace zmiane sprzetu. Spojrzmy chociazby na sam system operacyjny. Mam
wrazenie, ze XP na moim obecnym sprzecie (s2300+ i ram 1GB) chodzi nie
zawsze tak samo szybko jak kiedys w98 na PIII/450 z ramem 256MB. Wrocmy
jednak do tematu i zastanowmy sie kto kupowal Amige. Nie byli to zbyt
zamozni ludzie, bo ci z kolei woleli inwestowac w pecety zwane wowczas
blaszakami, piecami (i slusznie), klonami i grzybami. Z innej strony
mozliwosc rozbudowy Amigi (mowa o wersjach domowych - glownie A1200)
istniala pomimo koncepcji nie zakladajacej tego, az w taki stopniu, jak to w
praktyce sie robilo. Mozna bylo kupic karte z procesorem 040 i pozniej
dwuprocesorową z ze zwykla motorolka z rodziny 68k i z RISCem PPC.
Przyjemnosc ta byla mozliwa za cene kilkukrotnie wyzsza niz sama gola Amiga.
Na to niestety konsumenta nie bylo stac. Oprogramowanie tez zaprzestano
tworzyc, bo nie bylo komu go kupowac. Podobnie az zal tylek sciskal jak sie
patrzylo na ceny kart grafiki oparte o fenomenalny wowczas uklad S3Virge. Do
blaszaka taka karta kosztowala przykladowo 250...300pln. Do Amigi - ponad
1000pln. Rzecza normalna bylo to, ze ludzie poszli za czyms co sie rozwija i
jest cenowo dostepne. Jak wspominam samo oprogramowanie dla Amigi, to patrze
na to jak na sztuke dla sztuki - podobnie jak dzialajaca wowczas preznie
cala demoscena. Co sie wtedy wyciskalo z tych malych komputerkow np. w 1kB
czy 64kB kodu, to sie czesto w pale nie miesci dzisiejszym programistom. Ha!
jakim programistom? Czy ktos dzis na peceta pisze jakiekolwiek
oprogramowanie asemblerze lub robi same wstawki tzw. "szybkiego kodu"? Ja
wiem, ze wymagam zbyt wiele, ale ile ta droga mozna osignac! Dzis systemy
operacyjne oraz dostepne metody umozliwiaja stworzenie chocby gry zwyklemu
kowalskiemu, nie znajacemu zbytnio doglebnie architektury sprzetu. Magicy
komputerowi juz nie sa potrzebni. Do tego dochodza unifikacje, dzieki ktorym
sprzet roznych producentow moze wspolpracowac ze soba i nie trzeba poznawac
doglebnie kazdej karty grafiki, zeby cos sensownego stworzyc. Tu mam na
mysli DirectX'y i inne OpenGL'e i Glide'y 3D. Niestety cos za cos - tutaj
kompatybilnosc za cene wydajnosci, choc nie do konca. Dodatkowo dochodzi
napedzanie rynku wzajemnie przez producentow sprzetu jak i oprogramowania,
na zasadzie : gra sie przycina, to zmien grafike, mimo ze ta gra wcale
wizualnie nie zaskakuje w porownaniu z gra sprzed kilku lat.

ehh... ruszylo mnie :)

AMIGA RULEZ !
(moze nikt mnie za to nie zabije ;)

pozdro!

-- 
insane 
Received on Tue Nov 15 23:50:14 2005

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Tue 15 Nov 2005 - 23:51:12 MET