Stanisław Kępiński <szydas@szydas.eu.org> napisał(a):
> dwie sprawy:
> 1. jeżeli masz osobną kartę gwarancyjną na dysk jako część muszą ci
> uznać reklamację. odrzucić ją mogą tylko wtedy, gdy serwis uzna, że
> awaria jest następstwem wymontowania dysku z kompa.
Karty gwarancyjnej samego dysku nie dostałem, ale na rachunku jest wyraźnie
wyszczególniona gwarancja na podzespoły, w tym na dysk (36 miesięczna).
Postępują nieuczciwie nie chcąc uznać tej gwarancji - napisałem już do nich
w tej sprawie kolejne pismo.
> 2."refurbished" - może to źle wygląda, ale sprzedawany jest na zasadach
> _fabrycznie nowego_ sprzętu, a więc gwarancja itp. z reguły są to
> egzemplarze, które przeleżały na jakiejś wystawie. ja od kilku lat mam
> seagate'a z nalepką "factory repaired" - czyli zepsuty i odesłany przez
> jakiegoś dystrybutora. dysk chodzi elegancko, w przeciwieństwie do
> nowego, który nie popracował kilku godzin od momentu montażu -
> wymieniali go dwa razy (komputronik zresztą, bez mrugnięcia okiem),w
> końcu poprosiłem o dysk innego producenta i dostałem... ale to inna sprawa.
> Nie przerażałbym się nalepką "refurbished" i nie miałbym o to pretensji,
> bo to naprawdę sprzęt jak nowy.
Nie zgadzam się - sprzęt "refurbished" nie jest sprzętem nowym, to osobna
kategoria w sprzedazy. Najlepszy dowód, że elektronika "refurbished" jest
sporo tańsza od tej "new". Sprzedawanie dysku regenerowanego jako nowego
jest oszustwem, na którym zarabiają.
Podawanie jednostkowych przykładów dobrze działających dysków "refurbished"
o niczym nie świadczy, trzeba by badać statystycznie. Ja z kolei miałem w
życiu kilkanaście dysków nowych i wszystkie działały ok, a jedyny
refurbished - padł.
Jakby regenerowane były takie dobre to by nie były tańsze.
Pozdrawiam.
-- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/Received on Sat Feb 5 06:20:35 2005
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sat 05 Feb 2005 - 06:51:10 MET