> ale to nie twarde dyski
>
słusznie, dodam od siebie ciekawostkę, która na całe moje życie zmieniła
pogląda na solidność mocowaniqa dysków nawet kosztem hałasu:
Otóz kiedyś na szkoleniu (jak pracowałem w komputerach) prowadzący
szkolenia przytoczył pewien przykład o precyzji dysków twardych, tak
abyśmy mogli to sobie jakoś wyobrazić (nanometry itp nie działają na
wyobraźnię).
Pracę dysku twardego można porównać do Boeinga 747 (JumboJeta) lecącego z
prędkością 1000 km/h na wysokości 2 milimetry na trwanikiem i liczego w
czasie tego lotu każde ździebełko trwy.
Stad widać, że nawet niewielekie drgania, wibracje, nie mówiąc już o
urazach mechanicznych (kop w kompa bo się wiesza) moze spowodować
uderzenie głowicy w talerz, a nikt nie chce tracić danych. Dyski mają
podawane odpowrnosci na wstrząsy np. 60G w czasie pracy i 300 w
spoczynku. Spoczynek na bok - nie istotny, ale 60G w czasie pracy,
hm....... i tak nie wiemy o co co chodzi, ale 60 to pewnei sporo, wiec
można kombinować z gumkami, podkładkami pod myszkę itp. A nieprawda, 60 G
to tyci tyci, mały wstrząs. Podobnie z hałasem. Wielu myśli, że 40 dB to
hałas wielkiego miasta. Otóż 40 db to cisza na polu na wsi, gdzie w
zasiegu wsroku nie ma cywilizacji. Kto nie wierzy, niech zmierzy.
W swietle powyższych uważam, że solidne mocowanie dysku to podstawa. NIkt
mnie nie przekona, że jest inaczej.
BR
Received on Fri Sep 10 23:05:14 2004
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 10 Sep 2004 - 23:51:09 MET DST