Kurcze, się trochę wczoraj zdziwiłem jak mi się komp na painkillerze
wywalił. No trudno, uruchomiłem drugi raz i to samo. Za trzecim razem
zrestartował się cały sprzęt.
Sobie myśle ki diabeł.
Już miałem się zabierać za rozkręcanie sprzęta żeby chłodzenie sprawdzić,
gdzy nagle zza obudowy wyskoczył mój sierściuch :-)
Siedziała menda z tyłu kompa wciśnięty między kable i spał -> ciepło mu było
to sie drzemnął i poblokował wszystkie otwory w obudowie :-))
konkluzyja:
jak macie jakieś żyjątka w domu to poblokujcie jakikowiek dostęp do sprzęta
(nie tylko kompa) :-)
-- Psychotrop vel Grzesiek Lasocki psychotrop@op.plReceived on Thu Sep 9 14:20:21 2004
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Thu 09 Sep 2004 - 14:51:15 MET DST