Odp: dysk wd

Autor: A.M. <glizdus_at_interia.pl>
Data: Sun 29 Aug 2004 - 00:21:58 MET DST
Message-ID: <cgr0r5$k06$1@atlantis.news.tpi.pl>

W nawiązaniu do uwagi grupowicza "'ArD", że dyski Western Digital są głośne.
Przykład pierwszy:
Mam w pracy służbowe Pentium 2,4GHz z dyskiem WD400JB. Żeby nie być
posądzonym o reklamę (niech mi cholera zapłacą!) zdradzę tylko, że jest to
oryginalny bo przywieziony z USA produkt firmy D... (nie mylić z polskim
słowem d... również na 4 litery). Stoi on na biurku, w pokoju w którym
przebywam naogół sam, w odległości mniejszej niż metr od moich jeszcze dość
sprawnych uszu. Otóż gdyby nie świecenie monitora i odpowiednich lampek na
obudowie, nie da się zgadnąć czy jest on włączony. Podczas nawet najbardziej
wytężonej pracy dysku nie słychać absolutnie nic!. Kompletna cisza... No,
może ledwie słyszalny szum powietrza z wentylatora. W zestawieniu z
dotychasowym doświadczeniem w tej sprawie wydawało mi się to tak
niewiarygodne, że gdy rok temu dostałem ten sprzęt, natychmiast otworzyłem
jego obudowę wietrząc jakiś amerykański podstęp z wytłumianiem wnętrza i
super-elastycznym zawieszeniem dysku. Nic z tych rzeczy!. Normalna blaszana
obudowa, a dysk nawet nie przykręcony wkrętami lecz mocowany do niej przez
dość wymyślne zatrzaski (amerykanie lubują się w takich rzeczach).
A teraz przykład drugi...
Pół roku temu namówiłem swojego kolegę na składanie PC-ta i w całkiem dobrej
wierze na listę zakupów wciągnąłem dość przyzwoity pod względem parametrów i
ceny dysk WD800JB. Muszę przyznać, że na wyborze tego właśnie modelu w
większości zadecydowały akustyczne objawy, a właściwie ich brak, jaki
obserwowałem u siebie w pracy na bliżniaczym przecież produkcie WD400JB.
Zaszczyt złożenia, pierwszego uruchomienia i postawienia XP przypadł mi
osobiście. Nie dotrwałem jednak do końca instalacji... Dokuczliwy gwizd
łożysk i głośne terkotanie głowic przy którym w żaden sposób nie dało się
wytrzymać zmusił mnie do złożenia reklamacji. Toć mój stary i mocno
rozklekotany Fujitsu 15 GB, który 3 lata "chodził" na serwerze pocztowym a
teraz mam go w swoim domowym komputerze, jest o wiele cichszy!. Następny
dysk WD (ten sam model) jaki udało mi się autentycznie wywalczyć w sklepie
jeszcze bardziej przypominał sieczkarnię... Z kolejną reklamacją właściwie
nie było po co iść, gdyż mogłem zostać wyrzucony ze sklepu a co najwyżej
dostać kolejny egzemplarz "młockarni". I tak się też własnie stało. Poddałem
się. A przecież nie mam takich wysokich wymagań jak amerykańska firma na
literę D i wystarczy mi dysk przy którym można posiedzieć 2-3 godziny i
spokojnie skupić się na wykonywanej pracy. Aha!. Chciałbym go kupić w
normalnym polskim sklepie...
                                          A. M. Łódź.
P.S. Swoją drogą, zawsze ciekawiło mnie, w jaki sposób nasi spece od handlu
potrafią wydobyć gdzieś na świecie towar nawet nie 3-go lecz 10-go gatunku.
P.S.2. Seagate na niektóre swoje dyski daje już 5 lat gwarancji. Informacja
ta w naszych sklepach wywołuje jedynie uśmiech.
Received on Sun Aug 29 00:30:19 2004

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sun 29 Aug 2004 - 00:51:43 MET DST