Autor: Artur Gawryszczak (gawrysz_at_camk.edu.pl._!_!_!_)
Data: Tue 21 Oct 2003 - 17:49:09 MET DST
Tomek wrote:
>> Nie powinien się brać za serwisowanie komputerów ten, kto
>> nie ma do tego warunków (miejsca, sprzętu, części, wiedzy,
>> umiejętności).
> A co w przypadku, gdy ktos wcale nie chce "serwisowac komputerow" ,
> tylko nagle przestalo mu cos dzialac w JEGO komputerze.
Lajf is brutal. Albo płacisz za serwisowanie, albo jesteś majsterkowicz i
sobie jakoś-tam radzisz, ew. z pomocą znajomych. Może to wyjść taniej,
może wyjść nawet szybciej, ale nie zawsze.
> I gdy wiedza i umiejetnosci (doswiadczenia zebrane ze zlozenia
> kilku-nastu komputerow, sobie, kolegom, kolezankom) i miejsce ida w
> parze z checia, tyle, ze nie ma czesci do podmianek?
To jest problem. Kiedyś, gdy był tylko Socket7 było może nieco prościej :)
> Taak.. trzeba pozyczac. Tylko o ile karte graficzna czy pamiec ktos
> jeszcze jest w stanie pozyczyc, to plyte glowna czy procesor? zasilacz?
> juz ciezej.
Z płytą jest rzeczywiście chrzanienie, bo musiałby mnie naprawdę dobry
kumpel prosić, żeby mi się chciało zdemontować pół maszyny - łatwiej już
by było sprawdzić wszystie jego części po kolei z moją maszyną :-) Z
prockiem jest mniej chrzanienie, z tym że przejściowo mamy modę na kruche
procki i niewygodne zaczepy radiatorów - na szczęście to się zmienia. A
zasilać? przeca to 4 śrubki i kilka wtyczek do odpięcia, chyba że ktoś ma
koszmarną obudowę, w której się nie da tak prosto.
> Dobrze zdaje sobie sprawe, ze to jest prawda - trzeba sprawdzac przez
> eksperymenty, to miala byc retoryczna refleksja :)
Póki się coś psuje gruntownie to i tak jest pół biedy - wiadomo co
wymienić, gorzej jak się zaczynają przedziwne efekty objawiać np. raz na
2 tygodnie ciągłej pracy - to jest dopiero zabawa z diagnozowaniem.
-- Pozdrówka, Artur
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 11:29:02 MET DST