Re: Serwis IBM'a robi sobie jaja....

Autor: peterphk (peterphk.no-fq.spam_at_wp.pl)
Data: Mon 15 Sep 2003 - 14:10:37 MET DST


> zaczela mi konczyc gwarancja na dysk IBM'a serii DTLA, made in hungary
> a jako ze na dysku stale pojawialy sie badsecory i mimo ich resetu przez
> serwisowy
> soft dysk z badami oddalem do serwisu.
>
> dysk z serwiu wrocil jako "sprawny" (pewnie zresetowali bedy)
> i serwis firmy w ktorej dysk byl oddawany domaga sie
> 50 zl za taka usluge.
>
> co czynic ? oczywiscie pewnie bez zaplaty tychze 50 zl
> dysku nie beda chcieli wydac , a bady to ja sam moglem sobie
> usunac softowo...
>
> czy zasadnym bedzie straszenie serwisu
> trybunalem konstytucyjnym w Hadze ;-) ?

Nie bede komentowal samej usterki, ale podam przyklad jak powinien
zareagowac sprzedawca w takiej sytuacji:

Pewna znana i "lubiana" firma znana z najnizszych cen i kiepskiego serwisu
stwierdzila, ze nie ma sensu sie klocic z klientami i postanowili zamiast
dawac caly czas zepsute IBM'y wymieniac je na seagate'y barracudy ... oni
pozbyli sie masy niezadowolonych klientow a dystrybutor, od ktorego kupuja
IBM'y i tak im odda wczesniej czy pozniej kase za te dyski (tak sie z nim
dogadali zeby uniknac problemow po obu stronach i zerwania dalszej
wspolpracy).
Jak widac na przykladzie wszystko zalezy od tego od kogo firma kupi te
dyski. Jezeli od jakiejs lipnej hurtowni ktora olewa gwarancje to efekty sa
takie, ze sprzedawca musi doplacac do tego intresu (np. z powodu wysylki
towaru do serwisu) a klient dalej niezadowolony bo dysk ma BAD'y ...

Proponuje wymusic na sprzedawcy pozbycie sie problemu i wymiane na dysk
innej firmy.



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 11:12:28 MET DST