Bady, a *prawie* bady na HDD 1 GB

Autor: Marsjanin (mail_at_marsjanin.pl)
Data: Tue 22 Apr 2003 - 01:47:46 MET DST


Witam,
nurtuje mnie taki problem:

Mam stary dysk WD 1 GB. Dysk siedzi w kieszeni i używany jest jako
"duża dyskietka" z powodu nieposiadania przeze mnie nagrywarki. :) Ma
on kilka KB bad-sectorów. Są one w konkretnych miejscach i nie tworzą
się nowe - widać ktoś musiał kiedyś kompa przewrócić, czy coś... Ale
do rzeczy: Np skanuję powierzchnię NortonDiskDoctorem i co widzę? Są
oznaczone bady, ale są też miejsca (zaobserwowałem, że też są to
ciągle te same miejsca!), podczas skanowania których dysk robi takie
dłuższe "trrrrr" (ca. 0.3÷0.5 s) - po czym nie oznacza ich jako złe
sektory i jedzie dalej. Wiem, że te oznaczone bady są podobne, bo np.
jak dysk formatowałem w Ranishu bez sprawdzania powierzchni (cały był
"dobry") - to przy skanowaniu część terkoczących :) sektorów oznacza
jako bady, a część nie. Próba np. nagrania na cały dysk pliku ok. 1 GB
jest pomyślna, ale w momencie zapisywania/odczytywania okolic tych
pseudo-złych sektorów dysk znów robi "trrrrr" - ale jedzie dalej. I
teraz pytanie 1:
- Na jakiej podstawie komputer (bios? system? elektronika dysku?)
*wie*, że gdzieś jest bad sektor i trzeba go tak oznaczyć? Na pewno
jest jakiś limit czasu dostępu do sektora, ale gdzie to siedzi?
Pytanie 2:
- Jak mam oznaczyć "ręcznie" te sektory jako złe, żeby były pomijane
przy próbie zapisu? Systemowymi narzędziami chyba nijak się nie da;
próbowałem ScanDisk, NDD, Ranish PM. Jeśli można by było jakoś
drastycznie (na czas testu) zmniejszyć limit czasu dostępu, np. do
0.05 sek, to wtedy powstałoby więcej oznaczonych badów - a ten
naprawdę dobry obszar byłby przetestowany pomyślnie. Czy to w ogóle
możliwe do zrobienia?

TIA...

-- 
Pozdrawiam - Marsjanin
Uwaga! Przy odpowiadaniu na maila
       zamienić "pl" na "tk" !!!


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 09:59:44 MET DST