Re: K7S5A - nie chce się włącza

Autor: Jacek (jacmac_at_go2.pl)
Data: Wed 04 Dec 2002 - 16:41:27 MET


Samotnik naskrobał:

>W artykule <Xns92DA879691404jingjang_at_193.110.122.80> Jacek
>napisał(a):
>> Cześć!
>>
>> Mam kompa z tą płytą (rev1), już ze 3 tygodnie. Konfiguracja
>> athlon 1600+, 512 SDR noname, 1 hdd, 1 fdd, grafa Gforce440,
[-]
>> Napiecie bateryjki 3,12V (mierzone w wyłączonym kompie)
>> No i co mam ja robić? Zanieść cholerę do sklepu, czy mogę
>> jeszcze czegoś spróbować?
>
>Innego zasilacza, ew. potestuj, czy z odpiętym od zasilania
>dyskiem włącza się bez problemu.

No przetestowałem i niestety, bez hdd też kicha. Ale nie powiedziałem
że obserwuje się ciekawą zależność - otóż, po wyłączeniu kompa, w
miarę upływu czasu stopniowo maleje prawdopodobieństwo udanego
ponownego załączenia. W pierwszych sekundach jest 100% pewności, koło
1-2 min osiąga się 50% pewności, a po kilkunastu minutach pewność bym
oszacował na ok. 5%. Potem jest juz bliska zeru.
No i co konkretnie, jaki efekt generowałoby taką czasową zależność?
(przypominam że napiecie bateryjki jest 3,12V bez względu na
okolocznosci). Rozumiem jak cos jest uwalone, to po prostu nie
działa, ale żeby tak się zachowywało? Ech, kompy jak juz uzyskaja
swiadomosć, będa naprawdę złośliwe ;)

Jacek



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 02:03:52 MET DST