Re: Dym z zasilacza - pewnie spalilo sie wszytko co sie da :(

Autor: Kuba vel Torki (torquem_at_kki.net.pl)
Data: Wed 07 Aug 2002 - 15:33:01 MET DST


Pięknego dnia Wed, 7 Aug 2002 12:25:33 +0200, "Sniper"
<Sniper10000_at_NOSPAM.poczta.onet.pl> cichutko powiedział o:

>Użytkownik "Krzysiek" <silverman_at_oldschoolmotherfucker.com> napisał w
>wiadomości news:Xns9262EC2A9F5CEsilvermango2pl_at_153.19.0.141...
>
>> Jak mial by pozadny zasilacz to by sam sie ewentualnie spalil, nie
>> zabierajac ze soba calego kompa.
>
>No tak, tutaj masz absolutną rację. Tylko ja dałem do zrozumienia, że
>przyczyną awarii raczej nie był zasilacz, tylko zbyt duże napięcie w sieci.
>A to, że zasilacz powinien sam się zjarać bez uszkodzenia reszty - to
>kwestia oczywista. Tak na marginesie, dobry zasilacz też się nie pali, tylko
>wywala bezpieczniki. Potem wystarczy je wymienić i po robocie.
>
>Pozdrawiam,
>Sniper
>

Nie jestem przekonany co do tego przepięcia w sieci (ale kto tam wie),
bo komp był podłączony do dwóch listw antyprzepięciowych z
bezpiecznikami, które raz kiedyś zadziałały. W zasilaczu popaliło jakieś
takie małe prostokąciki (przylutowane powierzchniowo) i wysadziło takie
cylinderki dwa, tak że zostały same aluminiowe kapturki z nich, a
bezpiecznik jest czysciutki i nie ruszony (ale mój opis brzmi koszmarnie
- ale się zupełnie na tym nie znam).

A przy okazji - nikt nie zna w Warszawie serwisów, elektroników itp itd,
- którzy mogliby to obejrzeć i powiedzieć czy to już złom czy da się
naprawić (mowa o płycie głównej)?

pozdrawiam
Kuba



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 01:14:44 MET DST