Re: Odp: Prawo autorskie

Autor: Expert (expert_at_friko.onet.pl)
Data: Wed 09 Jun 1999 - 09:04:00 MET DST


> co tu rozstrzygać, sprawa jest oczywista -> pracownik może udostępniać firmie jedynie licencje O ILE zawrze taką umowę
>
> >> Wlasciwie czemu nie.
> >>
> >> Nie mozna przeciez akceptowac fikcji , ze pracownik w malej firmie
> >> robi dobry program, produkt, potem odchodzi do wiekszej firmy, gdzie
> >> wiecej placa i juz nie moze pisac takiego programu.
>
> można, na tym polega uczciwa konkurencja

Tzn. trudno mi sie z tym godzic.
Tam gdzie jest tworca i dzielo to problem nieuczciwej konkurencji
wlasciwie nie istnieje.

Ten przykladowy fotograf wykonuje 100 zdjec w tym samym atelier, z tymi
samymi dekoracjami, tym samym aparatem i zawsze, wszystkie zdjecia sa
chronione prawem autorskim.

A czy przyszlo komus kiedykolwiek do glowy, aby dochodzic naruszenia
przepisow o nieuczciwej konkurencji ?

Przeciez i Zosia i Hania i Marysia maja zdjecie slubne wykonane na tej
samej dekoracji, w tym samym ukladzie i co,
czy przez to ochrona autorska tych zdjec zostaje naruszona >?

Wykonujac 100 x wizerunek tej samej osoby, za kazdy razem fotograf
tworzy dzielo autorskie.

>
> >> Jest tak ze pracownik- programista to jest zawsze tworca , a zmienia
> >> jedynie pracodawcow, zleceniodawcow.
> >>
> >>
> >> A pracodawcy jak chca zostac wlascicielem praw autorskich to zawieraja
> >> dodatkowa umowe z pracownikiem, ale juz nie z pracownikiem ale z
> >> tworca/autorem.
>
> nie, pracodawcy mają prawnie zagwarantowane prawa majątkowe do programów wykonywanych w ramach obowiązków pracowniczych

I tutaj tkwi chyba blad interpretacji.
Tam gdzie pracownik tworzy dzielo autorskie, to wykonywanie tego dziela
nie moze byc przedmiotem umowy o prace, a zatem podlegac obowiazkom
pracowniczym.

Przez analogie przyjmijmy, ze zatrudniam pisarzy i w ramach obowiazkow
zobowiazuje ich do pisania ksiazek, wedlug moich wzorow, zalozen.

>
> >> Uniknie sie wtedy kradziezy wlasnosci intelektualnej przez firmy.
> >> Ktore np. placac licho, uzyskaja na wlasnosc dzielo autorskie, znaczej
> >> wartosci. Ktorym moga dalej handlowac za duze pieniadze.
>
> bredzisz, pracownik zatrudnia się w firmie bo chce, jak nie chce może się nie zatrudniać

A moze musi sie zatrudnic, aby miec dostep do narzedzi do wykonywania
dziela ?
Ale nawet jak sie zatrudnia z dobrej woli to pomysly , algorytmy
stanowia jego wlasnosc/ wspolwlasnosc, za ktore powinien dostac
dodatkowe wynagrodzenie a za prace pensje.

Analogia moga byc tutaj projekty, patenty pracownicze.

Autorem jest pracownik, wlasnosc niech bedzie pracodawcy.
Ale za wdrozenie patentu pracownik otrzymuje dodatkowe honorarium i to
znacznej wysokosci.
Czyli przeniesienie wlasnosci nie pozbawia pracownika/ autora
dodatkowych pozytkow.

>
> >> Czyli odpowiada mi taka koncepcja.
> >>
> >> Firma placi programiscie za pisanie programu i uzyskuje stad licencje
> >> na ten program z prawem retrocesji na okreslona liczbe kopii.
>
> eche, z tym, że firma zatrudniająca pracownika do pisania programu ma pełne prawa majątkowe do niego, nie musi więc udzielać sublicencji

Rzezbiarza tez mozna zatrudnic na etat, ale czy to znaczy ze jak zrobi
autorska rzezbe to mozna ja powielac w setkach kopii ?

>
> >> Liczba retrocesji ograniczona.
> >>
> >> Firma chce nabyc prawa autorskie do programu, to zawiera umowe
> >> notarialna i kupuje te prawa od tworcy.
> >>
> >> A pracownik autor, tworca w zadnym stopniu nie jest zobowiazany,
> >> zmuszony do podpisania takiej umowy.
>
> ta, a firma płaci mu tak dla jaj

Bez autora programow firma nie istnieje, sam autor bez firmy moze
teoretycznie te programy napisac.

>
> >>
> >> Gdyz inaczej pracownik sprzedaje swoje pomysly za psie pieniadze, potem
> >> go firma wyrzuca i ma za darmo produkt duzej wartosci.
> >>
> >> Chyba bez sadu sie nie obejdzie, ktory ochroni prawa autorow/tworcow.
> >>
> >> Przez analogie fotograf robi Ci zdjecie, a negatyw zachowuje jako
> >> dzielo autorskie i ceni negatyw kilkaset zlotych.
> >> Za cene zdjecia otrzymujesz odbitki, a prawa autorskie kosztuja kilkaset
> >> razy wiecej.
> >>
> >> Niech ktos sprobuje odebrac fotografowi negatyw zdjec wykonanych
> >> w salonie .
>
> zlecający ma prawo do otrzymania wszelkich materiałów, które posłużyły do wykonania, oczywiście zawsze można się umówić inaczej

Alez tak wlasnie nie jest. Prosze zadzwonic do fotografa i poprosic o
zwrot negatywow zdjec slubnych.

>
> tu nie o to chodzi by zmieniać prawo a o to by je zrozumieć !

mnie wystarczy interpretacja.
Jacek



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 18:36:11 MET DST