Re: Pomnik dla piratów i złodziei oprogramowania

Autor: Tomasz Holdowanski (mordazy_at_USUN-TO.friko2.onet.pl)
Data: Thu 31 Dec 1998 - 13:06:24 MET


>> >Czy zaplaca mi $100 000 za to co inni sprzedaja za $3 000?
>> >Wiec czy moje koszty wlasne determinuja cene?
>> >NIE!
>>
>> Determinuja, patalachu!
>
>Ta obelga miala przydac racji bzdurom ktore tu
> wypisujesz?:)
>Skoro wiadomo ze nie sprzedasz komputera za $100 000 mino ze takie
>sa twoje koszty bo rynke ustalil cene na innym poziomie
>to czy potrafisz ze tego wywnioskowac ze to nie koszty tylko wlasnie
>rynek determinujeceny produktow?

Gdyby ceny produktow rzeczywiscie zalezaly tylko od rynku, to wszystko
kosztowaloby po groszu :-))))))))

>Ze to np gielda surowcow np. ropy deteminuje ceny a nie sami producenci
>ropy i nie ich koszty wlasne?
>Nie masz wiedzy to chociaz nadrob logiczna dedukcja.

I kto to mowi... Logiczna dedukcja... ROTFL! Po cwaniacku wycinasz
pare slow z kontekstu i ich sie czepiasz, liczac, ze nikt nie zwroci
uwagi na to, ze nie masz nic sensownego do powiedzenia.
Tak naprawde, gdy ktos bardzo czegos potrzebuje, cena jest kryterium
drugorzednym, a na pierwszym miejscu jest dostepnosc.

>
>> A ze nikt tego od ciebie nie kupi, to sprawa
>> popytu. Powiazanego z cena, i owszem.
>
>Jaka sprawa? Jaki tu mechanizm dziala?
>Jak cena jest powiazana z popytem?
>Umiesz myslec czy jestes typowym wytworem
> polskiej szkoly?

W przeciwienstwie do ciebie umiem. A skoro nie wiesz, ze popyt czyli
gotowosc jakiejs liczby konsumentow do nabycia danego dobra jest
zalezny nie tylko od ceny, to pytam po raz kolejny - o czym ja mam z
toba rozmawiac?

>
>> Gadasz jak w pijanym zwidzie,
>> chyba ze chcesz powiedziec, ze TWOJE koszty nie maja wplywu na
>> RZECZYWISTA CENE RYNKOWA, po ktorej swoje pecety sprzedaje wiekszosc
>> producentow.
>
>A jak moje koszty moga wplywac na cene po ktorej INNI producenci
>sprzedaj swoje towary?

Wlasnie! Z reguly nie wplywaja. Chyba ze uda ci sie obnizyc je do
takiego poziomu, ze bedziesz mogl pozwolic sobie na opuszczenie swojej
ceny ponizej poziomu na jakim operuje konkurencja - wtedy zmuszasz ich
do dzialania, czyli obnizki cen i szukania oszczednosci.
>
>
>> >Co ja bede musial zrobic z cena komputerow ktore juz wyprodukowalem aby
>je
>> >sprzedac?
>> >Obnizyc do poziomu $3 000 czyli ponizej moich kosztwo wlasnych.
>> >Dlaczego?
>> >Bo zmusil mnie rynek, prawo popytu i podazy.
>> >I co jescze? Obnizyc koszty wlasne.
>> >Capisco?
>>
>> Buuuuuhahahaha!!!! Jak byles na tyle naiwny, zeby zrobic skladalnie na
>> kilka pecetow miesiecznie w World Trade Center, to plac i placz. To
>> obnizanie cen, o ktorym tu mowisz, to bardziej placenie frycowego za
>> glupote niz dostosowywanie sie do trendow na rynku.
>
>Jestes juz blisko. To frycowe o ktorym mowisz to wlasnie mechanizmy
>rynkowe ktore reguluja ceny produktow.

Hahahaha!!! :-)))))))))) Ostrozniej z dobieraniem przykladow. I czytaj
dokladnie - powiedzialem: "To obnizanie cen, o _ktorym_tu_mowisz..."
Jeszcze raz powtarzam - jesli jestes zmuszony obnizyc cene swojego
wyrobu o 97%, to na pewno nie jest to efekt dzialan rynku
(przynajmniej nie cale 97%), a raczej glupoty i marnotrawstwa.

>A firm przynoszacych straty jest na swiecie mnostwo.

Tylko co ty rozumiesz pod pojeciem strat? Bo firmy licza za straty
brakujaca czesc zysku normalnego. Dopoki przychody pokrywaja koszty
biezace, czyli materialy, energie, pensje robotnikow, to firma moze
jeszcze funkcjonowac - bardziej sie to oplaca od zamkniecia. Oszczedza
sie w takim wypadku na amortyzacji maszyn, remontach budynkow i tym
wszystkim, co nie jest w danej chwili absolutnie koniecznym wydatkiem.
Jezeli jednak firma nie jest w stanie pokryc wydatkow biezacych,
przegroczony zostaje tzw. punkt (czy prog) zamkniecia, poniewaz w tym
momencie zamkniecie fabryki ze wszystkimi tego konsekwencjami kosztuje
mniej niz utrzymanie produkcji.

>
>> >Czy kupujacych samochod obchodzi ze koszta produkcji samochodow
>> >sa w Polsce/Rosji/Francji sa wyzsze niz w Japonii(efektywnosc)?
>> >Czy sa sklonni zaplacic za polski/rosyjski/francuski o podobnej klasie
>> >wiecej bo koszta produkcji sa tam wyzsze?
>> >NIE!
>> >Mimo wyzszych kosztow wlasnych ceny samochodow
>> >polskich/rosyjskich/francuskich o podobnym standardzie
>> >kosztuja tyle samo albo pdobnie co japonskie.
>> >Dlaczego?
>> >Bo takie sa prawa rynku.
>>
>> Nie, ty nieuku!
>
>Znowu obelgi maja ci zastapic argumenty?
>Przeciez wiesz ze to tak nie dziala.
>
>> To auta japonskie kosztuja tyle co miejscowe, bo
>> zostalo na nie nalozone clo w wysokosci rownowazacej przepasc cenowa,
>> w celu ochrony naszego przemyslu samochodowego, jakiby on nie byl.
>
>Ale podatek jest procentowy, dla kazdej firmy taki sam.

No to co? Ceny ich wyrobow nie sa takie same.

>Skad wiec tak zblizone ceny roznych producentow?

ZBLIZONE! Cena Jaguara jest ZBLIZONA do ceny kaszlaka?!?!?!?!?!?!?
Cena Volvo jest ZBLIZONA do ceny Poloneza?!?!?!?!?
A moze cena RollsRoyce`a lub Ferrari jest ZBLIZONA do ceny Renault,
Forda czy innego Volkswagena?!?!?!?!?!?
Ludzie, ktorzy to czytacie, prosze Was, wysmiejcie tego goscia! Mnie
juz przepona boli... :-))))))))))))))))))))

>
>> >
>> >I dlatego to wlasnie efektywnosc jest determinantem
>> >stanu gospodarki czy bogactwa danego panstwa
>> >i jego obywateli.
>> >
>> >> Takie bzdety gadasz, ze az mi dech zapiera. Rynek ustala tylko
>> >> proporcje pomiedzy popytem a podaza: ilosc towaru, ktora producenci
>> >> (producent) sa gotowi wyprodukowac po danej cenie musi byc rowna
>> >> ilosci konsumentow gotowych nabyc ten towar. Cena jest tu jakby
>> >> wskaznikiem najwiekszej oplacalnosci - gdy ja obnizyc, przybedzie
>> >> klientow, ale dla czesci przedsiebiorcow produkcja towaru przestanie
>> >> byc oplacalna i wypadna z gry (duze firmy z nowoczesnymi technol. tak
>> >> robia, zeby wykosic konkurencje). Gdy ja podniesc, bedzie wiecej
>> >> chetnych do produkcji, ale mniej klientow na dany towar bedzie stac.
>> >
>> >Jakby szczatki prawdziwych informacji. Brak jednak logicznego porzadku
>> >i co najwanziejsze zwiazku miedzy tymi faktami powoduje ze to belkot.
>>
>> Skoro nie rozumiesz podstawowych pojec, to nic dziwnego, ze to dla
>> ciebie belkot.
>
>A jake to podatwowe pojecia? "rynek ustala ylko proporcje pomiezy popytem
> a podaza?
>:))))))))))))))))))))

Wyjasnienie tego masz wyzej. Tylko poprosic tate albo mame, zeby
przeczytali :-)))))))))))))))))))) Tak jest, latwiej wyciac pare slow
z kontekstu i sie czepiac :-)))))))))))))))))))))))))))

>
>> >
>> >BTW Szkoda ze dyrektor Ursusa nie wie tego co ty.
>> >Podniosl by po prostu ceny do kosztow produkcji i zaklad przestal
>> >by byc deficytowy (przestal sprzedawac ponizej kosztow produkcji!!!)
>> >a klienci bili by sie o jego produkty.
>> >
>> I to ja niby jestem glupi... Nikt ci nie zabroni zazadac
>> astronomicznej ceny za cokolwiek. Co najwyzej popuka sie w czolo i
>> pojdzie poszukac dobra substytucyjnego.
>Wiec jak widzisz to nie koszty wlasne reguluja ceny tylko rynek.
>Co chicalem ci tylko unaocznic.

Do licha, koszty wlasne nie _reguluja_ cen!!! Na ich podstawie
ustalasz minimalna oplacalna cene. Musisz zatem znac ich wysokosc i
liczyc sie z nimi rozpoczynajac produkcje - przeciez nikt rozsadny nie
wpakuje sie w interes, ktory na wejsciu przynosi straty.

>
>> Jesli nie jestes w stanie
>> zrozumiec ze o tym, czy dany towar znajdzie nabywce decyduje nie tylko
>> cena, ale wiele innych czynnikow, to rzeczywiscie piaskownica jest dla
>> ciebie dobrym miejscem.
>Znowu obelgi. Ty juz chyba przestales wierzyc w siebie zupelnie.

A ja mimo wszystko znowu wysle cie do piaskownicy :-))))))))))) Znowu
sie uczepiles paru slow wyrwanych z kontekstu. A skoro juz o
piaskownicy mowa, to sprobuj sprzedac przechodniom pare babek z
piasku. Zacznij od ceny 10 pln, i obnizaj, jak nie bedzie chetnych.
Moze faktycznie w pewnym momencie zejdziesz z cena tak bardzo, ze
wszyscy zaczna sie zabijac o te piekne babki z piasku? :-)))))))) Tak
by wynikalo z twojego rozumowanina. Osobiscie nie liczylbym na to.
Dlaczego? A po cholere komus babka z piasku?

>
>> >> >
>> >> Tyle ze nikt przy zdrowych zmyslach nie bedzie produkowal i sprzedawal
>> >> ponizej wlasnych kosztow, tylko zwinie interes.
>
>Tylkoz e nei zawsze ten interes jest taki latwy do zwieniecia.
>Czesto sa to milionowe inwestycje, stad np oddzial luskusowy Nissan Co.
>Inifnity przynosi juz o siedmiu lat straty.
>I wciaz produkuje.

Odpowiedz masz wyzej.

>
>> >A co zrobi z istniejaca produkcja/towarem?
>> >Wiesz ze w realnym swiecie najpierw sie produkuje potem sprzedaje,
>> >prawda? Wiec musisz go sprzedac ponizej wlasnych kosztow.
>>
>> OK, i zamkne firme. Nie wymysliles nic nowego.
>
>Wiec jak widzisz rynek czy raczej jego mechanizmy moga cie zmusic
>do sprzedazy ponizej kosztow wlasnych.

Wyjasnilem to wyzej. Do pewnego momentu bardziej sie oplaca produkowac
niz zamykac firme.

>
>> >
>> >> A konkurencja? Podciagajac to pod topic, gdzie kupisz Windows nie
>> >> wyprodukowane przez Microsoft? W Borlandzie?
>> >A dlaczego wlasnie Wind.ows? Sa inne OS.
>> ROTFL!!! :-)))))))))))))))))))))))))))))))
>No popatrz. Okazuje sie ze nie ma.

No popatrz, nawet nie skapowales, ze smieje sie z twojego czepiania
sie slowek :-)))))))))))

>
>> >
>> >> Gdzie kupisz nowa plyte
>> >> Michaela Jacksona na przyklad, NIE wyprodukowana przez SONY Records? W
>> >> Virgin Records?
>> >A dlaczego wlasnie MJ?
>> >Mozesz kupic innych artystow w tym niezaleznych (indies)
>>
>> ROTFL!!! Miej litosc! Moja przepona! Zabijasz mnie! :-)))))))))))))))
>> Jesli jestes gluchy i jest ci doskonale obojetne co leci przez
>> glosniki, to masz racje.
>A ty tylko MJ sluchasz?
>Stad pewnie twoje klopoty z mysleniem.

Co, znowu nie masz nic do powiedzenia poza czepianiem sie slowek? :-))
Dam ci dobra rade: "Gdy plujesz w gore, zaslon twarz", co w
maksymalnym (specjalnie dla ciebie) uproszczeniu znaczy, zebys nie
nazywal glupkiem kogos, z kim zamieniles ledwie pare slow, bo jest
spora szansa, ze sam na glupka wyjdziesz.
BTW: Wlasnie wyszedles.

>
>> Wychodzac z takiego zalozenia powinienes teraz siedziec przy XT
>> odpalanym z placht 360, bo to tez komputer, a o ile tanszy od
>> dzisiejszych.
>
>Dlaczego to niby?
>Sa inne platformy niz wintel.
>O czym sie pewnie kiedys dowiesz.

Nawet nie zrozumiales...

>
>>
>> >
>> >> To jest monopol, kochasiu, a popyt na wyroby
>> >> monopolisty jest nieelastyczny!
>> >
>> >A czy mozna kupic Ferrari od innej firmy?
>> >Czy to nie monopol?
>> >Dlaczego?
>>
>> To jak najbardziej jest monopol. Monopol na samochody marki Ferrari.
>
>Przeciez to proste.
>Ferrair ma monopol na Ferrari a SONY na telewizory SONY.
>Czysty monopol.

OK., ale jest mnostwo substytutow, pomiedzy ktorymi mozesz wybierac.
Jak chce sie szpanowac markowym sprzetem, to trzeba za to placic. BTW,
czemu wyciales tamten kawalek z wyjasnieniem? Argumentow zabraklo?
:-)))))))

>
>> >
>> >> Nie. Bzdury gadaja madrzy inaczej, ktorzy spali na wykladach albo sa
>> >> zupelnie zieloni w temacie, tylko chca troche podbudowac swoja niska
>> >> samoocene i pod przykrywka dyskusji wyzywaja rozmowcow od idiotow i
>> >> glupkow.
>> >> A twoje wypowiedzi "ekonokomiczne" wydrukuje i i dam mojemu
>> >> profesorowi od mikro. To bedzie hit na Ekonomicznej we Wroclawiu!
>> >
>> >Zrob to moze zmieni sposob nauczania?
>> >Moze mu sie zrobi wstyd za ciebie?
>> >Jesli ty dowiedziales sie tych nowinek ktore tu prezentujesz na
>> >wykladach to z przykroscia stwierdzam ze ta szkola ekonomiczna
>> >nie spelnia swojego zadania.
>>
>> Powiedz cwaniaczku, gdzie ty robiles doktorat z ekonomii. Na bazarze?
>
>Znowu obelgi maja ci podniesc samoocene czy moze przydac
>racji.

Dobra, to pytam grzecznie - gdzie sie uczyles ekonomii?
:-))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

>
>> >Produkuje nastepne pokolenie ekonomicznych analfabetow skazanych
>> >na ekonomiczna zaglade.
>>
>> "Zjadles wszystkie rozumy? Wymowke ci zrobie:
>> Czemus choc jednego nie zostawil sobie?"
>>
>> Tym klasycznym cytatem koncze i ide wtrzachnac pyszna jajecznice na
>> boczku :-))))))))))
>> Mniam.
>
>Cholesterol. To jest chyba powod twoim problemow.

Hihi, to juz sie czepiamy mojej diety? Nawet mimo tego odswietnego
cholesterolu wciaz pamietam, kto napisal powyzszy cytat.
Ale jak cie to ucieszy, to dzisiaj mam piekielna ochote na porcje
platkow kukurydzianych w chudym jogurcie brzoskwiniowym... Az mi
slinka cieknie...
No, na razie! musze dac odpoczac przeponie :-)))))))))))))))))

Odpowiadajac USUN-TO. z mojego adresu. Albo...

             mailto:mordazy_at_friko2.onet.pl
        ZAWSZE JEST JESZCZE NADZIEJA
        NA OGOLNOSWIATOWY KATAKLIZM.

--
Serwis RUBIKON - http://rubikon.pl - 020 92 47


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 17:58:45 MET DST