wymiana myski by mICROSOFT 98

Autor: Piotr Tomczak (sector_at_zapis.net.pl)
Data: Wed 22 Jul 1998 - 10:05:20 MET DST


No tak moja myszka sie zbundowala i mimo czyszczenia miala denerwujace
zaciecia, co wpracy zwiazanej z grafika, czy stronami WWW moze doprowadzic
do wscieklizny, wypryskow, zoltej febry oraz atakow padaczki. Coz... na
magazynie szwendala sie jakas mysz PS/2, co prawda mialem ja juz w
komputerze, ale brak dzialania srodkowego klawisza w scrolowaniu stron www w
explorerze i dokumentow wordzie smusila mnie kiedys do zrezygnowania z tego
typu gryzoni. Teraz jednak sprawa sie skomplikowala, bo robota na karku, a
zacinajaca sie mysz ...ok nie bede smucic.

Zamieniamy meszki.

Co to dla mnie - pomyslalem. He, odlaczam jedna, podlaczam 2 i pracuje
dalej. Otoz NIE!
Po wlazeniu nowej myszki (PS/2) zaczolem wczytywac system (eeee..... tfu tfu
proteze zwana windoza) niestety zamiast milego okienka logowania sie w sieci
zobaczylem rownie "mile" okienko informujace mnie o tym , ze niestety jednak
NIE podlaczylem zadnej mysze (!?!). Hmmmm Sklerozy jeszcze nie mam, ale na
wszelki wypadek sprawdzilem, i o dziwo (dla de Bila) BYLA. Po odpaleniu
"golego" systemu jak ja to mowie, czyli DOS'u myszka dzialala na zwyklym
starym sterowniku. Ponowna proba uruchomienia Wingrozy uswiadomila probowala
mi znowu wmowic, ze jednak NIE podlaczylem myszki. Jako ze klawiatura
rowniez odmowila posluszenstwa, postanowilem uruchomic Winy w moim ulubionym
trybie awaryjnym. Oczywiscie kursor myszki "wodzik(!)" zaraz nabral wigoru i
ochoczo papu gowal moje ruchy tym milym przyzadem, choc niestety w spisie
zainstalowanych urzadzen nie figurowal (nadal nie bylo zainstalowanej
myszy). Dzieki mojej wspanialej wiedzy na temat Winzgrozy stwierdzilem
(oczywiscie jak to zwykle bywa wbrew zdrowemu rozsadkowi) ze mysz koliduje z
klawaitura (tez ps/2) i podczas kolejnego uruchamiania systemu postanowilem
nie sprawdzac czy dziala mysz, tylko uzywac samej klawiatury. Pomoglo. Po 3
spotkaniu z moim ulubionym okienkiem o braku myszy, nacislem enter i poszlo
dalej. Po wpisaniu hasla sieciowego poinformowano mnie, ze niestety nie mam
dostepu do sie ci (hmmm, myslalem ze do podlaczenia do sieci sluzy karta sie
ciowa, a nie mysz) i nagle EUREKA - "system wykryl nowe urzadzenie" (!!!)
HURAAAAAAA. W koncu! Nareszcie. Jakiez bylo moje zdziwienie gdy windows
poinformowal mnie, ze wykryl... stacie dyskow(!?!?!) ktora notabene
dzialala caly czas dobrze i OCZYWISCIE zaczol przebotowywac system. 4
spotkanie z okienkiem (mialem juz doswiadczenie heheh - mysz don't touch).
Kolejne rozpoznane urzedzeni: com1, com2, lpt1 i........ musz!!!!!!
JEEEEEEEEEEEES!!!!!
Pogalopowalem do kumpla po niezbedna plytke z moim windowsem, ktora
mu.....pozyczylem (ciiiii...).
Goraczkowe oczekiwanie na ostatnie juz w dniu dzisiejszym przebotowanie
systemu.
 Mysz dziala!!!! Gdy juz chcialem leciec do monopolowego i zapraszac ludzi z
firmy na bibe, oczom moim ukazalo sie okienko stwierdzajace ze niestety nie
mam kerty sieciowej w moim komputerze. tym razem mnie de Bil nie nabierze!
Jak szedlem po plytke, zamknalem pokoj na klucz! nikt mi jej nie ukradl. Po
stwierdzeniu, ze nie mogla rowniwz wypasc dolem, (brak dziur w podlodze)
zabralem sie do sprawdzania przyczyny. Przestawilem przerwanie i SYSTEM
RUSZYL!!!

To bylo cos !! Postep technologiczny jednak rosnie. Gdy sie zmienia karnki z
zupa na gazie, malo tego ze nie trzeba wylaczac gazu, to jeszcze nie
potrzeba sterownikow do roznych "typow" garnkow.
Ale czsy sie zmieniaja musimy placic za postep!

PS.
Oczywiscie od poczatku wiedzilem wszystko co sie dzieje i dlaczego windows
tak dziala, ale chcialem przestawic to bardziej "kolorowo", by uzmyslowic
DEBILIZM naszych kochanych komputerkow PC.

sector



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 17:26:07 MET DST