Od Einsteina po w95, od corridy (ole!) po korbe~, o grzybach i karabinach

Autor: Gregorio Kus (Grego_at_RMnet.it)
Data: Fri 21 Mar 1997 - 04:26:34 MET


On Thu, 20 Mar 1997 23:24:38 +0100 (CET), Andrzej Lewandowski wrote:

>Akurat chyba nie wiesz co piszesz. Bardzo lubie CORBE, a nawet
>zasiadam w jednym z komitetow OMG, ale bede zdziwiony jak ona sie
>przebije. To jest walka muchy (Microsoft) z parowozem (OMG).
>Za wolno, za wolno... Poza tym, trudno uznac OLE, COM/DCOM
>i ActiveX za technologie wykluczajace sie. Zarowno OMG nie
>moze olac OLE, COM/DCOM itd, jak i Microsoft nie moze
>olac OMG. Daje sie wiec zauwazyc pewna wspolpraca. Na marginesie
>chcialem zauwazyc, ze OLE, DCOM, COM, ActiveX i CORBA sa tworami
>dosyc (a moze i bardzo) skomplikowanymi.

oczywiscie ze to sa cholernie skomplikowane technologie
(przyjrzalem kiedys protokol OLE i ... naprawde glowa moze rozbolala)

>Trudno zeby o takich
>rzeczach pisac dla przecietnego uzytkownika. Co innego dla
>takich specow jak Grego (b.t.w. moze mi pomozesz w nastepuajcym
>dylemacie: jak wiadomo CORBA definiuje service zwany CosEvent.

nie, ja az takim specjalista nie jestem.
Co prawda za duzo szumu jest wokol technologii obiektowych
wiec i ja cos tam sobie poczytuje, na tyle by miec jakies
ogolne zorientowanie. (ostatnio instalowalem o ghost'a for OS/2
miedzy innymi po to zeby sobie wydrukowac i przeczytac
w spokoj dokumentacje COSS [common object services specyfication]
wlasnie tam sie zetknalem z tym Twoim CosEvent)
ale jak napisalem - zupelnie po amatorsku, zeby wiedziec, nic pozatym,
nie zamierzam sie tym zajmowac. Mnie sie podoba programowanie
systemowe, blisko sprzetu, "hard-programming"
cos jak copy con: program.exe, albo nawet copy con: program.zip
(tak zesmy tu kiedys zartowali na pececie)

i zreszta nie w tym problem - ja wcale nie namawiam do uczenia
w czasopisemkach typu "Moj Komputer" ActiveX czy CORBA.
Mnie chodzi wylacznie o zachowanie jakiegos umiaru, odrobiny
rzetelnosci dziennikarskiej. Kiedy zwykly dziennikarz opisuje
jakis konflikt - jego elementarnym obowiazkiem jest przedstawic
racje obu stron. Kiedy dziennikarz z czasopisma fachowego
pisze, nawet w sposob elementarny (a musisz przyznac ze nie bylo
w ostatnich miesiacach najnedzniejszego czasopisemka ktore nie
skrobnelo by dwu slow n/t ActiveX) o jakiejs technologii
to jego elementarnym obowiazkiem jest zadac (sobie) pytanie -
czy istnieja jakies inne technologie "w tym temacie". Dzis juz
nie ma usprawiedliwien - jest internet. Wiec korzystanie do
pisania artykulow wylacznie z materialow reklamowych microsoftu
nie ma nic wspolnego z elementarna rzetelnoscia dziennikarska.

nietrudno zauwazyc ze w powyzszym akapicie pojawilo sie wiele
razy slowo "elementarny", podkreslam to w zwiazku z ponizszym:

>Mysle ze powinismy (my, durni uzytkownicy uzywajacy "obsranych"
>technologii) zorganizowac Specjalny Komitet Dziekczynny Dla Grega
>i ustanowic Specjalny Medal za Ochrone Przed Krwawym Billem.
>Strach pomyslec co by bylo gdyby Grego za nas nie walczyl!!!
>I za nas nie myslal!!!

dokladnie tak!
:->
bo mnie jest po prostu nieraz az glupio ze pisze o tak oczywistych
sprawach. Wnioski ktore wyciagam sa tak __elementarne__, ze wystarczy
uzyc nawet windziarskiej glowy, aby rowniez do nich dojsc.
tylko ... trzeba jej UZYC!

  Einstein kiedys wywiercil maly otwor w drzwiach dla kotka ktorego
powila jego stara kocica mimo iz w tych drzwiach byl juz (duzy) otwor
dla matki. Czy swiadczy to o tym ze byl imbecylem? Ogolnie nie,
ale w tym konkretnym przypadku zrobil cos idiotycznego, poniewaz
(jak mozemy sie domyslac) mial glowe zajeta zupelnie czyms innym.
  Dlatego tez ja nie twierdze ze kazdy windziarz jest idiota, ja
tylko twierdze, ze nie uzyl jeszcze swojej glowy do przewidzenia
konsekwencji swoich "oczywistych" wyborow.

Grego

ps. Hej, windziarze! nie pomyslcie sobie czasem zescie wszyscy
  takie ajnsztajny!

ps. a wracajac na zakonczenie do obiektow - nie trzeba byc wielkim
  fachowcem zeby jakies jednak zdanie sobie wyrobic, chocby czytajac
  artykuly popularyzujace i (szczegolnie) komparatywne, napisane
  wlasnie przez fachowcow. A ja jeszcze nie spotkalem fachowca
  od obiektow ktory by nie stwierdzil ze OLE jest rownoczesnie
  i prymitywniejsze i bardziej skomplikowane od np. OpenDoc.
  Masz racje ze sformuowanie "obsrane OLE" ma zdecydowanie zbyt
  silne zabarwienie emocjonalne, ale tez nie pisalem artykulu
  do czasopisma, lecz tylko wyrazalem swoja wscieklosc ze o OLE
  (teraz ActiveX) czytam od kilku lat bez przerwy i wszedzie,
  jak o jakims objawieniu, gdy tymczasem jedynym poodem ktory
  moze to wyjasnic (choc napewno nie usprawiedliwic)
  jest wlasnie pochodzenie z nieprawego loza, czyli z M$.

--
/-----------------------------------------------------------------
Gregorio Kus         Grego_at_RMnet.it           Grego_at_cyberspace.org
ROMA, Italy          2ndAdmin_at_iName.com       Grego_at_FreeNet.hut.fi
Anonymous Mail Service - http://free.rmnet.it/~grego/AnonMail.html


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 15:58:49 MET DST