Re: Atari

Autor: Adam E. Patkowski (sc_at_iarrisc.iar.wat.waw.pl)
Data: Sun 12 Jan 1997 - 21:56:53 MET


On 12 Jan 97 at 18:31, Jarek Lis wrote:

> In pl.comp.pecet Romuald Zylla, Lodz Tech.Univ. Poland <zylla_at_lodz1.p.lodz.pl> wrote:
> : Grego > > jak zwykle musze zaprotestowac :-)
> : Grego > >
> : Grego > > w swiecie osmiobitowym nie bylo nigdy nic lepszego niz Amstrad
>
> : Akurat. dzwiek byle jaki, dyskietki nietypowe, kolorowy monitor marny,
>
> Marny? Jak w ogole komus na mysl mysl moglo przyjsc wypuszczenie monitora
> gdzie dwa piksele mieszcza sie w jednym okienku maski.
> A nie mogles uzywac innego - jak to amstrad.

    Moze mnie pamiec zawodzi, ale akurat w tych zamierzchlych czasach
widzialem obok siebie Spectrum, Commodora, jakies Atari i Amstrada
6128 i ten ostatni byl absolutnie najfajniejszy :-)) (to nie ma byc
rozwazny sad, to impresja). Co prawda ten Amstrad dopiero co wszedl na rynek.
    A pamietacie anegdote jak spytano za restauracji pewna babcie coz
to bylo tak dobrego w czasach rewolucji, ze je sobie chwali; na co owa
odpowiedziala - to, ze ja wtery mialam 18 lat...
    I na podobnej podstawie uwazam, ze ze Amstrad byl swietny! A ten
Fruity Frank, ech :-) W zeszlym roku rozpowszechnialem sciagniety
skads emulator na PC-ta i m.in. ta gre, mam je zreszta nadal...
    A jesli chodzi o nietypowosc, to wlasnie Amstrad byl prekursorem
filozofii tak tworczo rozwijanej przez M$. Na pytanie o dyskietki
odpowiadal, ze jest tak silna firma, ze moze ustanawiac wlasny
standard.

                       Pozdrowienia, Adam

PS.
Powyzej mowa oczywiscie o rewolucji francuskiej, a w oryginale tej
anegdoty jako najwieksza uciazliwosc tego czasu wypominano babci
kolejki po chleb...



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 15:51:38 MET DST