Re: Produkty Microsoft'u

Autor: Gregorio Kus (Grego_at_RMnet.IT)
Data: Wed 08 Jan 1997 - 13:19:50 MET


On Wed, 8 Jan 1997 01:03:54 +0100, StaCH_at_tpnet.waw.pl wrote:

> >Zgadzam sie w 80% - taki procent 'moich' userow jest w stanie
> >z powodu swoich ograniczen mentalnych pracowac tylko z jednym
> >tekstowym programem naraz. Ci pracuja i beda pracowac w DOSie,
>
>Ograniczenia mentalne nie sa tu najwazniejsze ...
>Nie znam specyfiki Warty ale znam prace w inspektoratach PZU
>i twierdze, ze posrednikowi sprzedajacemu polisy za pomoca
>przygotowanego programu DOS'owego nigdy nie bedzie potrzebne
>ani Windows ani OS/2! Chyba, ze w domu na domowym komputerze.
[...]
>tam przez caly dzien pani nie robi nic innego jak tylko
>wystawia faktury specyficznym programem napisanym pod DOS.
>Po kiego grzyba jej windows czy cos innego?
[...]
>Ale moze ja sie myle choc ze slyszenia wiem, ze na tzw.
>zachodzie tak sie wlasnie komputeryzacje rozumie?

  to nie jest moze tak, ze "sie tak komputeryzacje rozumie",
nie ma jakiegos "ogolniepanujacego" paradygmatu. Z jednej strony,
jak juz pisalem - oni po prostu zaczeli wczesniej, wiec mase
istniejacych instalacji w przemysle i handlu chodzi po DOSem
i chodzic bedzie jeszcze dlugo, bo jesli chodzi to po co
wymieniac? Po drugie jest pewna bezwladnosc srodowiska - nie
wymagajmy od sklepikarzy znajomosci systemow operacyjnych,
to dziala inaczej. Jeden sklepikarz, z tych bardziej do przodu
lata temu kupil program fakturujaco/magazynowy. Opowiada o nim,
koledze po fachu, o tym jakie to uzyteczne, latwe w obsludze,
ile mu oszczedza pracy biurokracyjnej. W koncu ten drugi decyduje
sie ze tez chce. Idzie do firmy ktora sprzedaje ten software
i Ci z reguly proponuja mu nowa wersje - windozowa.
I ... wiekszosc nowych klientow wcale jej nie chce! Zamiast
czysciutkiego okranu Herculesa, z dobrze porozmieszczanymi polami,
z informacjami ktore on dobrze zna z dotychczasowych metod pracy
(recznej, faktury ecc) widzi jakas mase okienek, ikonek, przyciskow,
do tego mysz, ktora przy pierwszym kontakcie wcale latwa ani naturalna
w uzyciu nie jest. Z reguly zada tej samej wersji, ktora widzial
u znajomego, czyli DOSowskiej. I co tu duzo gadac - ma racje.
Dla ludzi uzywajacych 1 czy 2 aplikacji - nauka poslugiwania sie
systemem operacyjnym, zrozumienie takich abstrakcyjnych pojec
(ktore tylko nam - przyzwyczajonym wydaja sie takie naturalne)
jak plik czy kartoteki (nie daj boze zagniezdzone), to zupelnie
zbedny wysilek, moze go tylko odepchnac od zamiaru komputeryzacji
wogole. Znana mi wloska firma wyspecjalizowana w oprogramowaniu
dla malych firm sprzedaje dzis jeszcze 40% programow pod DOSa
i zaledwie 5% pod g95 (reszta w3.x), mimo iz kazdy z tych programow
ma wersje dla wszystkich trzech systemow.
  W jeszcze wiekszej mierze dotyczy to prostych instalacji
przemyslowych - nikt o zdrowych zmyslach nie uzywa windy do sterowania
czymkolwiek - tu nadal kroluje i dlugo jeszcze bedzie krolowal DOS,
a w "ciezszych" przypadkach specjalizowane systemy real-time,
zas w lzejszych oczywiscie 8bitowe mikrokontrolery.
  Idiotow (albo raczej ludzi ulegajacym modzie) jednak nie brakuje
i coraz wiecej widzi sie windy nawet i tam gdzie naprawde jej nie
posiali. Sztandarowym przypadkiem jest szczyt kretynizmu - czyli
AMI WinBIOS. Dla fachowca - caly ten GUI w BIOSie moze tylko
przeszkadzac, a dla "niefachowca", dla osoby ktora bez ikon,
okienek i myszy nie wyobraza sobie kontaktu z komputerem ...
no coz: CO TAKA OSOBA MA DO SZUKANIA W USTAWIENIACH BIOSu ?????
  Przyklady takie mozna mnozyc. Mam znajomego ktory otwarl niedawno
sklep z telefonami i wszystkim co sie z tym laczy. Podpisal
odpowiednie umowy z kim trzeba, w sklad ktorych wchodzil
skomputeryzowany system skladania zamowien/pomocy technicznej/
rozliczen itd. Calosc na pierwszy rzut oka pomyslana dosc rozsadnie:
w oparciu o internet, dzieki telefonom lokalnym do prowidera
zamiast fax'ow po calej Italii i potem recznego wprowadzania ich
do odpowiednich baz danych - znacznie mniejszym kosztem i z wieksza
operatywnoscia zbudowano system obslugi dla koncesjonowanych sklepow.
Wiekszosc danych jest wysylana noca, dla dodatkowego zmniejszenia
kosztow, a pewne informacje zbiorcze - rowniez noca, raz w tygodniu.
System jest nastawiony na prace ciagla tzn. komputer ma pozostawac
wlaczony cala dobe.
  Tyle ze ... oprogramowanie "client" postawiono na windzie (g'G5).
I to jest prawdziwy bol. Mimo iz nie wolno na tym komputerze
uruchamiac zadnych innych aplikacji - "wewnetrzna" niestabilnosc
windoze powoduje ze system sie wywala przerazjaco czesto,
i to wywala sie w taki sposob ze juz nie wstaje, tzn. jest
potrzebna interwencja technika aby odtworzyc jakies settings
by wszystko zaczelo znow dzialac. Firma wydaje wiecej na technikow
utrzymania systemu w ruch, ktorzy jezdza po calym kraju niz
wydawalaby na system mniej skomputeryzowany, mniej automatyczny.
W przypadku takiej aplikacji nie zalecalbym pozostawania pod DOSem,
ale o uzycie WARPa czy nawet linuxa - az sie prosi. Stabilne systemy,
z PORZADNA implementacja TCP/IP, ze swietnymi mechanizmami do
wykonywania zadan powtarzalnych w okreslonych porach dnia
czy w okreslonym dniu/godzinie i tak dalej. Uzycie w'95 do tworzenia
takiego systemu jak wyzej opisany swiadczy wylacznie o niekompetencji.

Grego

--
/-----------------------------------------------------------------
Gregorio Kus    Grego_at_RMnet.it                Grego_at_cyberspace.org
ROMA, Italy     http://www.RMnet.it/~grego    Grego_at_FreeNet.hut.fi
Anonymous Mail Service - http://free.rmnet.it/~grego/AnonMail.html


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 15:51:17 MET DST