RE: Poszukiwany polski prowajder!

Autor: Romuald Zylla, Lodz Tech.Univ. Poland (zylla_at_lodz1.p.lodz.pl)
Data: Mon 11 Nov 1996 - 19:53:32 MET


>Przy okazji: wiele udanych propozycji tlumaczen wprowadza niestety
>nowe problemy. Np. propozycja "dostawca" jako popierany przez wielu
>odpowiednik pojecia "serwer" w modelu "klient-serwer" kloci sie
z>arowno z "dostawca serwerow RISCowych" jak i "dostawca uslug inter-
n>etowych". Napis "gotow[y|a]" (na przycisku drukarki badz termianala)
k>losci sie z tradycyjnym - przepraszam za wyrazenie... - promptem
(>pol. znakiem zachety) mainframe'ow (pol. hmmm?): "READY".

Bez wchodzenia w szczegoly uwazam, ze nie musimy sie silic aby
jedno polskie slowo zastepowalo dokladnie wszystkie angielskie
znaczenia jakiegos slowa.
Dla przykladu angielski plik to oczywiscie zbior bajtow ale nie
zbior w sensie teoriomnogosciowym cz w kilku innych ale dokladnie
zbior uporzadkowany. W pewnych kontekstach mozemy urzywac "plik"
np jako pewien "twor, obiekt, cos" w DOSie ale jesli plik zawiera
dane ktorych kolejnosc nie jest istotna to mozemy z czystym sumieniem
uzywac "zbior"

Podobnie server plikow - dostawca plikow
  interrnet provider - dostawca internetu
dostawca serwerow RISCowych -> sprzedawca ....

Takie problemy tlumacze mieli jeszcze przed wynalezieniem komputera :-)
Jka pamietamy tlumaczenie jest jak kobieta: jak jest piekna to nie jest wierna
(i na odwrot)

>Nota bene sytuacja analogiczna jak przy uzywaniu "zbior" miast "plik".

>Zapraszam do wspolnego rozwijania jezykowej wyobrazni!
>
>Andrzej

Romek



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 12:55:41 MET DST