Re: List otwarty w sprawie netiquette

Autor: Slawomir Marczynski (slawek_at_I_should_put_my_domain_in_etc_NNTP_INEWS_DOMAIN)
Data: Wed 09 Oct 1996 - 14:58:15 MET DST


Gregorio Kus (Grego_at_RMnet.IT) wrote:

: On Tue, 1 Oct 1996 10:38:25 +0100, Przemyslaw Kowalczyk wrote:
: >Od kiedy netykieta jest prawem? Dla mnie prawo stanowi Sejm RP,
: >a nie jacys kotsie, ktorzy dorwali sie do Internetu wczesniej

Popieram, choc to powinno byc oczywiste dla kazdego _obywatela_ RP.

: Drodzy i Wielce Szanowni Mlodsi Koledzy!
[a lot of stuff deleted]

: WYMYSLONE przez tych "dziadkow". One zostaly po prostu
: ODKRYTE, a to zupelnie co innego. Internet powstawal

  Ryzykowne stwierdzenie, ktorego nie chcialbym bronic przed jakimkolwiek
filozofem, nawet katolickim. Prezentujesz _swoj_ swiatopoglad, nie podajac
zrodel, z ktorych ma plynac twoj autorytet.

: sie masa ludzi ktorzy nie potrafia ani sami splodzic
: czegokolwiek, a jakos beda chcieli zaznaczyc swoja
: obecnosc, jak i takich ktorzy w swietej naiwnosci
: bedac przekonani, ze sa dobroczyncami ludzkosci
: (bo przeciez znalezli "cos fajnego" i dziela sie z tym,
: [jakie to mile i chrzescijanskie]) zasypia newsy
: rzeczami ktore albo nie interesuja nikogo, albo wszyscy
: od dawna to znaja/maja.

  Wiekszosc znanych mi ludzi potrafi sama splodzic cokolwiek. Pytanie
jest tylko co. Problem wiec jest nie tyle z nimi, co z toba - czy ich
tworczosc jest przez ciebie akceptowana. Bycie dobroczynca ludzkosci
wcale nie jest takie glupie, podobnie jak i chrzescijanstwo, chociaz
czasami moze prowadzic do rzeczy wielkich lub smiesznych. To kilogramy
junk mail i tysiace reklamowych anonsow nie na temat, to wideokonferencje
przez Internet i wysylanie przez siec faksow celem oszukania firm
telefonicznych moga sie stac zmora Internetu. Ty tego nie zauwazasz?

: Z kolei Kolega Przemyslaw tlumaczy mi rzeczy oczywiste,
: co jest ewidentnym dowodem na to, iz uwaza mnie za idiote.

  Zacytuje znamienitego prof. Staruszkiewicza (profesor zwyczajny,
kierownik katedry astrofizyki i teori wzglednosci UJ, uczestnik
konferencji w Castel Gandolfo): "Chyba dla wszystkich jest oczywiste,
ze to co jest oczywiste dla jednych, dla innych byc takie nie musi".
Mozna tlumaczyc truizmy i nie jest to wcale "uwazanie za idiote",
ale dzialanie majace wyjasnic, iz sie owe truizmy pojmuje i oczekuje
consensusu w zakresie jaki obejmuja.

: Mysle ze netykieta spelnia role swoistego sedziego
: pokoju, i posluguje sie zazwyczaj zdrowym rozsadkiem

  Cytujac Einsteina: "zdrowy rozsadek to ta sfera przesadow,
ktora powstaje przed 16 rokiem zycia".

: i DOSWIADCZONEGO. Sadze ze nawet Ty nie glosowalbys
: na smarkacza na to stanowisko. Wiec zostawmy moze
: sprawe ksztaltowania netykiety tym bardziej doswiadczonym?

  Stad moral, zostawmy polityke politykom, a na prezydentow
wybierajmy dziadkow. A tymczasem popatrz jaki figiel - zwykle
przechodza kandydaci w wieku _srednim_. I co ty na to?

: zupelnie inaczej. Zarozumialosc nie pozwalala mi palic
: glupa, wiec zanim zaczalem sie odzywac, posciagalem
: sobie wszystkie mozliwe "Internet Guides" (sa ich
: dziesiatki), wydrukowalem je sobie i UWAZNIE przeczytalem.

  Oj, a lasy tropikalne, ze sie tak niedyskretnie zapytam?
Przeczysz sam sobie - toz to netiquette jest jak prawo
naturalne - i jego znajomosc przychodzi sama. Bez studiowania.

  Prawda jest natomiast taka, ze na terenie Polski obowiazuje
prawo i jezeli jakis przyglup z ambicjami bedzie np. tepil
jego zdaniem obrzydliwe wybryki innego imbecyla, to owze imbecyl
moze zwrocic sie do sadu aby ten sprawe rozpatrzyl. Do tego
nie trzeba prawa karnego, wystarczy cywilne. Samosad
(tzn. wymierzanie "sprawiedliwosci" wedlug wlasnych prywatnych
pojec) jest karane z cala surowoscia prawa. Osobna sprawa jest
np. przygotowanie sedziow do prowadzenia tego typu procesow.

--
Slawomir Marczynski (Mr) 


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 12:34:00 MET DST