Szanowny Panie Kajetanowicz [OFF-TOPIC do n-tej potegi]

Autor: Gregorio Kus (Grego_at_RMnet.IT)
Data: Sat 03 Aug 1996 - 05:11:02 MET DST


Dn. 3 Sierpnia 1996 o godzinie 00:10:18 +0200
oraz
Dn. 2 Sierpnia 1996 o godzinie 16:18:43 +0200

Szanowny Pan Andrzej Kajetanowicz raczyl napisac
(miedzy innymi):
/--------------------------------------------------------------------
>Na wiele nie mam niestety czasu.
>Jestem zejety czytaniem dyskusji o wyzszosci swiat,
>jak dokopac Pawlowi i Wilusiowi i takich innych bardzo ciekawych
>dyskusji. Nawet czasem cos tam musze skrobnac bo powiedza,
>ze sie chowam za plot. :-)
[...]
>>>Ale leb Kudelskiego polski i w Polsce wyksztalcony.
>>>
>>i on ta technologie TWORZYL a nie kupowal jak wilus'

>nastepny cytat wyrwany z innego listu ale to nie ma znaczenia,
>tez nie na temat

>>Mnie zupelnie nie przeszkadza to ze powodzi sie Billowi Gatesowi.
>>(jakbym mial malego i miekkiego tez bym potrzebowal kupy forsy
>>zeby sie dowartosciowac)

>i nastepny

>>Pozatym, niezaleznie od geniuszu marketingowego B.Gatesa
>>BARDZO DUZE MOZNA MIEC WATPLIWOSCI na temat tego gdzie
>>w tej chwili bylby Gates i cala obsrana M$
                                                     
^^^^^^^^^^^^^^^
>>gdyby IBM nie palnal tego cholernego buraka z umowa o MS DOS

>Czy tu czasem u podstawy tej calej kampanii anty M$
>nie lezy zwykla zawisc i kompleks nizszosci (najprawdopodobniej
>nieuswiadomiony). Wilus to taki oszust-debilek, nic sam nie
>wymyslil, wszystkich oszukal i teraz ich denerwuje.
>To nie jest obrona BG. Chwalimy sie tym co inni Polacy zrobili
>tak jak by to byla jakas nasza zasluga.
>Tak mi sie tylko kojarzy gdy widze zwykle zaczepki
>w kazdej nadarzajacej sie sytuacji.

>Pecet wilusiowi nie przepusci
>Polak potrafi
/---------------------------------------------------------------------

Ponownie ostrzegam [pierwszy raz bylo w Subject],
ze pisze zdecydowanie off-topic. Wiec tym, ktorzy
(slusznie) szukaja na PECETcie wylacznie info o charakterze
technicznym - radze przestac czytac.

Oczywiscie - wcale nie uwazam tego ostrzezenia za okolicznosc
lagodzaca. Wszelkie obrazliwe maile n/t tego co ponizej
zamierzam (aczkolwiek nie wiem czy mi sie uda) napisac
potraktuje z pokora, jako nalezna mi kare za nie przestrzeganie
elementarnych zasad netykiety.

Ostrzegam rowniez, ze pisze upier...ny w trupa
(no powiedzmy - mniej wiecej, bo trupy rzadko
sa zdolne do pisania), wiec jesli ktos ma zdecydowana
niechec do pijackich rozwazan - niech od razu skasuje
ten mail.

Rowniez i tego ostrzezenia nie uwazam za okolicznosc
lagodzaca. W pelni popieram stanowisko polskiego
kodeksu karnego, ktory zabrania traktowania stanu
upojenia alkoholowego jako okolicznosci
lagodzacej.

/---------------------------------------------------------------------

No i w ten sposob - pozostalo nas niewielu.
Latwo sie pozbyc osob o konwencjonalnych pogladach, nieprawdaz?

(ale pijany w trupa jestem - to nie byl tylko chwyt
by sie pozbyc
buractwa)

/---------------------------------------------------------------------

No dobra, skonczyly sie zarty - zaczynaja sie schody.

Szanowny Panie Kajetanowicz!
  Niechze sie Pan przestanie bawic w te analizy
pseudopsychologiczne i to w dodatku tak prymitywne.
To dokladnie jak 30to funtowy mlot amerykanskiego
nafciarza uzyty do reparacji szwajcarskiego zegarka.

  Ja, oprocz czterech innych fakultetow (mozna to latwo
dzieki internetowi sprawdzic) studiowalem rowniez i psychologie.
3 lata zaledwie, ale po dzis dzien czytam dosc sporo z tej
tematyki i gdybym chcial byc naprawde upierdliwy to zapuscilbym
grepa po archiwum PECET'a wyszukujac panskie maile i zrobilbym
taka analize PANSKICH kompleksow ze ___WIORY BY POLECIALY___.

  Najbardziej u bliznich draznia nas nasze wlasne wady,
a najbardziej jestesmy sklonni podziwiac to czego sami
nie mamy. Poprzednie panskie postingi (podobnie jak postingi
Stana Kulskiego) pociagaly mnnie wlasnie cechami, ktorych
mi brak - najkrocej mowiac: spolegliwoscia. Szalenie mi sie
podoba jesli ktos jest lagodny, a mimo tego potrafi bronic
swojego zdania. Wtedy wiem, ze lagodnosc, cecha cudowna,
jest immanentna cecha jego charakteru, a nie ze wynika ze
slabosci. Ja tak nie potrafie. Kiedy walcze to walcze.
Przekonany jestem ze kto mi zarzuca brudne metody - nie ma
racji, bo od zwyciestwa jest dla mnie wazniejsze zachowanie
czystosci moralnej.

  [Cazzo! Co za gornolotny jezyk, typowy u pijakow]

Ale mimo iz nie stosuje brudnych metod, jednak czasem mi
glupio, ze jestem tak agresywny. I bylo mi NAPRAWDE
SZCZERZE przykro, ze schodzi Pan na poziom wycieczek
osobistych, na ktore ja sobie czasem (zbyt czesto!)
pozwalam, kiedy widze ze do kogos nic nie dociera.

   Moje poglady na temat DLACZEGO NALEZY WALCZYC Z M$
wylozylem dokladnie w kilku postingach, poczynajac
od "Moralny wybor systemu operacyjnego" sprzed kilku
niesiecy po "Summary (Bardzo dlugie)" sprzed kilku
dni zaledwie.
   I bawi mnie po dzis dzie,n ze z tymi artykulami
NIKT nawet NIE USILOWAL polemizowac. Dla mnie to moze
swiadczyc tylko o jednym - kiedy pisze na powaznie,
sila moich argumentow (co wcale nie jest moja zasluga)
jest po prostu miazdzaca. Te artykuly sa spojne,
konsekwentne i logiczne (mimo iz pisane nna goraco,
bez zadnych wczesniejszych przemyslen/przygotowan/brudnopisow)
a co wiecej - MERYTORYCZNE.

   Z takimi artykulami sie nie polemizuje.

   Wystarczy jednak bym pozwolil sobie na zlosliwosc,
wycieczke osobista czy cokolwiek innego ale w tym rodzaju -
natychmiast dostaje dziesiatki maili (na liscie
i prywatnie) w ktorych jestem op...lany.
   Jesli sie w powyzszym myle - to prosze sprobowac
mi to udowodnic, zamiast zostawiac moje maile POWAZNE
bez echa, a czepiajac sie wylacznie tych, w ktorych
ja (podobno) sie czepiam.

   Ja jestem za stary i zbyt wyksztalcony by nie
zdawac sobie sprawy z tego jak bardzo potrafie
byc drazniacy/denerwujacy a nawet chamski.

Jednak ...

   Mieszkam w Rzymie. Jednym z najwazniejszych punktow
tego miasta jest Plac Wenecki (Piazza Venezia). Nie
potrafie sie zachwycac uroda tego miejsca, bo widze go
zawsze przez pryzmat filmow dokumentalnych, na ktorych
z balkonu palacu dozow przemawia Mussolini. To jak
jest mi obrzydliwy Mussolini, ze swa spasiona morda,
rozchelstana koszula (specjalnie!!) aby widac bylo
spocone klaki na torsie, itd itp etc, nie ma dla mnie
zbyt wielkiego znaczenia, bo na tych filmach jest
zarejestrowany i inny widok - znacznie bardziej obrzydliwy:
miliony twarzy zapatrzonych w cielecym zachwycie w tego
kto ich prowadzi do przepasci.

   I kiedy przechodze przez plac wenecki, zawsze pociesza
mnnie mysl, ze potrzebni sa rowniez tacy jak ja. Bo jesli
bylobyu ich wiecej, to tak przeciez kulturalne narody
jak Wlosi (przeciez zyjemy po dzis dzien w kulturze rzymskiej)
czy Niemcy (narod filozofow i poetow) nie moglby pojsc
za Hitlerem i Mussolinim, miernotami prowadzacymi ich
w przepasc prymitywnymi obietnicami i graniem na najnizszych
instynktach.
   Sa potrzebni rowniez i tacy jak ja - nie uznajacy ZADNYCH
idoli, kupujacych ZAWSZE co najmniej dwie gazety (lewicowa
i prawicowa, aby poznac argumenty OBU stron i SAMEMU wybrac),
nie przyjmujacych nigdy tzw. GOTOWYCH ROZWIAZAN,
nie przejmujacych sie NIGDY tym co mysli wiekszosc, chcacych
do WSZYSTKIEGO dojsc samodzielnie.

   I mnie to doprawdy gowno obchodzi ze to naiwne i aroganckie.
Wystarcza mi ze i tacy jak ja nie tylko maja prawo bytu,
ale i wrecz SA POTRZEBNI.

   Panskie insynuacje n/t jakobym zazdroscil sukcesu
i pieniedzy wilusiowi - naprawde mnie rozbawily. I gdyby
nie stan upojenia alkoholowego oraz zachecajace zdanie
Grzegorza Bodaszewskiego - nie raczylbym nawet odpowiedziec.

  Ja, Panie Andrzeju, juz raz bylem bogaty, napewno nie
tak jak Bill Gates, ale na polskie warunki CHOLERNIE BOGATY.
Potem przezylem w strasznych bolach, wpolsparalizowany,
ponad rok w szpitalach, zbankrutowalem, stracilem dom,
rodzine, ojczyzne i naprawade moge powiedziec cos na temat
co znaczy byc na top'ie spolecznym i co znaczy byc
na dnie calkowitym. I moze Pan byc pewien, ze jesli
jakiejkolwiek na swiecie rzeczy zazdroszcze Billowi to
najwyzej miejsca urodzenia, a juz napewno do ostatnich
rzeczy, ktorych moglbym komukolwiek zazdroscic naleza
pieniadze i sukces - te pozbawily mnie jedynie przyjaciol
i milosci, ktore czlowiekowi sa do zycia potrzebne co
najmniej tak jak chleb.
   Czy Pan jest w stanie pojac co sie czuje, kiedy
po latach, kiedy jest juz po prostu za pozno, dowiaduje
sie Pan od kobiety ktora kochal do szalenstwa, lecz
ktorej nigdy nie ufal, bo bul przekonany ze widzi
w nim tylko Pana Prezesa z GORA FORSY, ze i ona go
kochala do szalenstwa, lecz caly czas byla przekonana
ze jest tylko dodatkiem do jego sukcesu bo przecie
wiadomo, ze "Pan Prezes" musi sie pokazywac na
miescie w towarzystwie absolutnie nadzwyczajnej dupy
w dodatku o co najmniej 10 lat mlodszej?
   Panie Andrzeju! bez zmruzenia okiem oddalbym
te 10 miliardow dolarow (czy ile ich tam ma)
Billa, w zamian za to co przeszlo mi kolo nosa
WLASNIE dlatego ze bylem bogaty.

   Gdyby postaral sie Pan (WCALE NIE TWIERDZE ZE WARTO!!!)
przeprowadzic PRAWDZIWA analize tych najbardziej
aroganckich moich postingow, musilaby Pan dostrzec ladunek
autoironii jaki jest w nich zawarty. Ja wcale nie
traktuje bliznich inaczej niz siebie. Uwazam ze do
zlosliwosci nie maja prawa tylko ci co nie potrafia
sie smiac z samych siebie.
  Namawia Pan w jednym ze swoich postingow, zeby traktowac
"sprawy" mniej serio, zeby bylo wiecej ":-)" ...
Szkoda ze nie potrafi Pan dostrzec miejsc w ktorych
jak najbardziej humor istnieje tyle ze nieco bardziej
wyrafinowany.

I czy to wszystko co powyzej napisalem
      (jutro, jak wytrzezwieje, bedzie mi tak wstyd, ze nie
      bede mial odwagi czytac postingow z PECET'a)
jest TAK NAPRAWDE off-topic?

Mysle ze jednak nie.
To po prostu wyjasnia dlaczego facet taki jak ja,
MUSI nienawidziec windoze. Zupelnie niezaleznie od
"inzynierskiego sumienia" ktore nie pozwala mu popierac
NAJGORSZEGO produktu tylko dlatego ze jest NAJPOPULARNIEJSZY.

Jesli i teraz Pan nie wie o czym mowie
niech Pan sobie przeczyta "Ucieczke od wolnosci"
to cos co wyjasnia zarowno fenomeny nazimu/faszyzmu
jak i fenomen popularnosci windoze.

Grego

P.S. Aby sie utrzymac w tonie typowej dla mnie arogancji,
  i dac pole do popisu tym, ktorzy NIGDY nie polemizuja
  ze mna merytorycznie, ale ZAWSZE gdy pisze zaledwie na
  wpol powaznie, dodam, iz chcialbym zeby choc 15% abonentow
  listy PECET potrafilo pisac na trzezwo i po glebokim
  zastanowieniu sie tak jak ja pisze na goraco i pijany w trupa.

Amen

--
/------------------------------------------------------------------
Gregorio Kus    Grego_at_RMnet.it                 Grego_at_cyberspace.org
ROMA, Italy     http://www.RMnet.it/~grego     Grego_at_FreeNet.hut.fi


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 12:51:13 MET DST