Re: Winda w pajeczynie

Autor: Gregorio Kus (Grego_at_RMnet.IT)
Data: Fri 02 Aug 1996 - 07:46:18 MET DST


On Fri, 2 Aug 1996 02:27:06 +0200, S.D. wrote:

>Gregorio to bedzei dla Ciebie pewnie niespodzanka:
>to rynek radzi swiatem.

top dla mnie zadna niespodzianka

> I to on decyduje komu sie powodzi a kto przegrywa.
> A rynek wybral Windows...

Mnie zupelnie nie przeszkadza to ze powodzi sie Billowi Gatesowi.
(jakbym mial malego i miekkiego tez bym potrzebowal kupy forsy
zeby sie dowartosciowac)

ani tez nie zalezy mi specjalnie (choc i nie mam nic przeciwko)
na tym by wlasciciele akcji IBM sie bogacili

Mnie tylko zalezy na tym, aby ten rynek dokonywal SWIADOMYCH
WYBOROW. aby zwyczajnie - dorosl.

>Rynek ma zawsze racje a nie banda nerdy programmers.

I tu sie niestety mylisz.
Rynek dokonuje czasem wyborow przerazajaco glupich.
Z ciekawszych przykladow: szalenie modne we Francji
w latach bezposrednio nastepujacych po odkryciach
malzenstwa Curie - RADIOAKTYWNE KOSMETYKI !!!

Jak juz wielokrotnie pisalem,
(przyslowie mowi MADREJ glowie dosc po slowie)
tu nie chodzi nawet tyle o swiadomosc technologiczna
co przede wszystkim wlasnie marketingowa -
popieranie monopolu zawsze i wszedzie konczylo sie
coraz gorszymi produktami za coraz wyzsze ceny.

Oczywiscie, boli rowniez inzynierska czesc mojej duszy
ze wygrywa na rynku produkt zdecydowanie NAJGORSZY
ze wszystkich z nim konkurujacych.

Ale fakt pozostaje faktem - glupota rynku oddajacego
sie dobrowolnie w rece monopolisty odbije sie przykro
rowniez na mnie. Ja bowiem, EWIDENTNIE ODWROTNIE NIZ TY
chcialbym produktow coraz lepszych za coraz nizsze ceny.

>Rynek ma zawsze racje a nie banda nerdy programmers.

niewiele mnie obchodzi czy dla Ciebie jestem "nerdy programmer"
    (nie mam pojecia co to znaczy "nerdy", w slowniku tego
   slowa nie ma, ale z kontekstu przypuszczam ze cos pogardliwego)
czy nie, bo po prostu o programowaniu nie masz pojecia
wiec nie Tobie to oceniac.

Nie boli mnie rowniez zupelnie to ze ja nie decyduje za rynek.
Wcale nie chce decydowac.
Czynie tylko wysilki w celu podniesienia swiadomosci tego
rynku, w zastepstwie tych ktorzy powinni to robic - czyli
publicystow z prasy komputerowej. Ci jednak wola zamiast tego
piastowac zaszczytne stanowisko pismakow windozowych,
i w rezultacie - pada na mnie.

A wiadomo, na kogo padnie na tego bec.
:-)

Dobrze ze mam choc kilku zwolennikow
bo wojny z calym swiatem juz mnie
rzetelnie znudzily.
Prowadze je przecie ponad 20 lat.
Ale coz - jestem Polakiem,
a jak to kiedys cudownie narysowal
i napisal Mrozek:
  Ulubiona przez Polakow metoda prowadzenia wojen
  byla zawsze walka z przewazajacymi silami wroga

Grego

P.S. Na wypadek, gdyby znow jakis ciezkomyslacy sie nie domyslil
  dodam od razu ze w ostatnich zdaniach mojego maila
  (przed podpisem) jest zawarty naprawde duzy ladunek autoironii.

P.S.2. Ulubiona droga zyciowa miernot jest sluzenie silniejszym,
  podziwianie bogatszych i odbijanie tego sobie na slabszych
  i biedniejszych, bo gdzies sie trzeba przecie wyladowac.
  Stad u niektorych swiezo upieczonych amerykanow ta ledwo
  maskowana pogarda dla wszystkiego co pochodzi ze starej
  ojczyzny.

--
/------------------------------------------------------------------
Gregorio Kus    Grego_at_RMnet.it                 Grego_at_cyberspace.org
ROMA, Italy     http://www.RMnet.it/~grego     Grego_at_FreeNet.hut.fi


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 12:51:05 MET DST