Re: Wojciek Piecek-kuzyn kaczora Donalda

Autor: Gregorio Kus (Grego_at_RMnet.IT)
Data: Sat 02 Mar 1996 - 13:53:45 MET


On Sat, 2 Mar 1996 09:40:28 +0100 you wrote:

>No, z tym nekro, to bzdury pleciesz! Jak Microsoft startowal, to mial
>tyle konkurencji na rynku nie tylko amerykanskim, ze az milo. Okazal
>sie jednak tak dobra firma (nie mowie tu wcale, ze ma najlepsze
>produkty), ze konkurencja zostala daleko w tyle

To jest (wybacz) kompletna bzdura.
Microsoft zawdziecza swoja sile nie jakosci swoich produktow
lecz glupocie IBMa i geniuszowi finansowemu Billa Gatesa.

Jedyne co stworzyl M$ naprawde - to byl taki sobie (niezly,
ale wcale nie bardzo konkurencyjny) interpreter BASIC'a.

Potem IBM zaprojektowal swojego PECETa - zupelnie nie wierzac
w ten produkt. Widac to chocby po tym jak zostal zaprojektowany -
projekt oryginalnego IBM-PC moglby stworzyc srednio inteligentny
student 3go roku elektroniki. To jest po prostu skladanka przykladowych
schematow aplikacyjnych jakie Intel publikuje dla swoich kosci.
I tak skladanka nie jest nawet najlepiej zlozona.
Wrocmy jednak do software - IBM nie wierzac w powodzenie rynkowe
produktu nie zamierzal poswiecac pracy swoich specjalistow na
projektowanie systemu operacyjnego dla tej zabawki. Zwrocil sie
z zapytaniem ofertowym do Digital Research, ktora dzieki CP/Mowi
byla najpotezniejsza firma na rynku s.o. dla mikrokomputerow.
Prawdopodobnie DR zazadal zbyt wiele - IBM zaczal szukac dalej
wsrod wielu innych zwrocil sie do malenkiej firmy Microsoft
ktorej BASIC dla mikrokomputerow zdobyl sobie pewna popularnosc.
I Bill Gates chwycil pileczke w locie, podpisal umowe wstepna
nie dysponujac ZADNYM produktem. Kupil "Quick & Dirty DOS"
napisany "na brudno", "na kolanie", szybki porting CP/Ma
na architekture 16bit, przeznaczony na wewnetrzne potrzeby
pewnej firmy, nigdy nie przeznaczony do sprzedazy na zewnatrz.
Jednym slowem - takie g... ktorego zadna powazna firma nie
odwazalaby sie sprzedawac. Microsoft po dokonaniu w nim
paru kosmetycznych zmian (przypuszczam ze polegaly wylacznie na
wstawieniu logo M$) opchnal go IBMowi, podpisujac z nim umowe,
ktora w ostatecznym rozrachunku okazala sie niewiarygodnie wrecz
korzystna dla Billa G. Gdyby IBM PC sprzedal sie w 1000 moze
5000 egzemplarzy (jak sadzili spece z IBM) - bylaby to umowa
jakich wiele. Ale sprzedal sie w milionach. Gdyby IBM zakladal
taki wolumen sprzedazy nigdy nie podpisalby (i to z kim???)
takiej umowy.
  Pieniadze (a to juz byla duza, ciepla, smierdzaca kupa forsy)
zarobione na MS-DOSie pozwolily Billowi na kupowanie ludzie,
produktow, technologii etc. Od tego momentu M$ zaczal zabijac
konkurencje nie jakoscia swoich produktow lecz pieniedzmi,
reklama i wykorzystaniem famy autora systemu operacjnego.
Przeciez to proste - kazdy przecietny klient wlaczajac peceta
(pierwszy komputer na swiecie do MASOWEGO uzytku, tzn. ze 95%
uzytkownikow o komputerach nie miala pojecia) widzial logo M$.
Czyj wiec produkt kupowal gdy mu potrzeba bylo jakiegos programu?
Rozumowanie proste i racjonalne: "przeciez faceci ktorzy napisali
ten system, najlepiej wiedza jak go wykorzystac".
  Juz wtedy Bill zaczal swoje gierki np. podpisywanie umow
z producentami "kompatibli" ktore zapenialy mu dochod od
kazdego peceta a nie od kazdej kopii systemu. W tej sytuacji
bardzo szybko MSDOS zostal jedynym na rynku, choc konkurencja
byla calkiem niezla, i np. CP/M 86 byl produktem ewidentnie
lepszym.
  Od tamtych czasow obserwujemy wciaz to samo - wygrywa zawsze
produkt M$ choc prawie nigdy nie jest konkurencyjny technologicznie.

Grego

--
/------------------------------------------------------------------
Gregorio Kus    Grego_at_RMnet.it                 Grego_at_cyberspace.org
ROMA, Italy     http://www.RMnet.it/~grego     Grego_at_FreeNet.hut.fi


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 12:39:43 MET DST