Re: Diament a cyrkonia

Autor: Katarzyna S. <addar7_at_gmail.com>
Data: Fri, 19 Oct 2007 07:19:58 +0200
Message-ID: <4fb785960710182219r58e7629q9f699fb562cff1ef@mail.gmail.com>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2

witaj
da się odróżnić pod warunkiem, że byłaś szczęściarą i miałaś okazję widzieć
prawdziwy brylant na własne oczy. Chodzi o efekt wewnętrznego załamania
światła, brylancja jest niepowtarzalna. Kamień skrzy się tak, że aż oczy
bolą. Taki sam efekt dają oszlifowane kryształy sfalerytu (te jakości
jubilerskiej oczywiście), ale są zbyt miękkie żeby je umieścić w biżuterii.
Szlifuje się je jedynie na zlecenie kolekcjonerów. Z cyrkoniami to jest
trochę zakręcona sprawa. To nawet nie jest minerał tylko syntetyk. Jeśli
mnie pamięć nie zawodzi są to stapiane kryształy cyrkonu (tetragonalny układ
krystalizacji) stabilizowane domieszką itru w celu uzyskania regularnego
układu krystalizacji, który jest bardzo pożądany w jubilerstwie ze względu
na własności fizyczne (zwłaszcza te optyczne i mechaniczne). Jak to na oko
odróżnić?? Hmm... Chyba najłatwiej będzie po cenie biżuterii ;) Cyrkonie
nawet oprawione w złocie są stosunkowo tanie (pierścionki powiedzmy tak do
1000 zł), a diamenty tej samej wielkości to już kosmiczne ceny (nadal mowa o
pierścionkach jako przykład) od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy
złotych. Oczywiście prawdziwy diament powinien mieć dołączony certyfikat a w
nim wszystkie parametry (waga, kolor, jakość szlifu, czystość i takie tam).
Nie wiem czy udało mi sie pomóc, mam nadzieję że chociaż trochę :)
Pozdrawiam
Received on Fri 19 Oct 2007 - 07:20:25 MET DST

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.2.0 : Wed 24 Oct 2007 - 16:29:35 MET DST