Użytkownik "Marek J. Battek" <marek@silez.pl> napisał w wiadomości
news:mailman.15.1167326807.5751.mineraly@man.lodz.pl...
> Przy okazji piszą też o Polonie-210, [...]
Apropos polonu w charakterze trucizny, ciekawe jaka ilość wystarczy
do wyprawienia kogoś na drugi świat. U prof. Alicji Dorabialskiej
w pracy pt: Promieniotwórczość naturalna pierwiastków chemicznych"
(bardzo już stare wydanie z 1952 r.) czytam:
"Największą ilość polonu, jaką kiedykolwiek nauka rozporządzała,
stanowił preparat otrzymany w r. 1910 przez M. Skłodowską - Curie
i A. Debierne'a. Z kilku ton rudy uranowej uczeni ci wydobyli 0,1 mg
polonu, przy tym nie w stanie chemicznie czystego metalu,
ale w mieszaninie z innymi metalami otrzymanymi w procesie redukcji."
I jeszcze o otrzymywaniu polonu.
"Ponieważ wydobywanie polonu z rudy uranowej zmusza do przeróbki
wielkich ilości materiału, jest ono dzisiaj zupełnie zarzucone. Na tonę
rudy przypada bowiem zaledwie około 0,04 mg polonu. Paryski Instytut
Radowy opracował prostą metodę otrzymywania silnych preparatów
polonowych z długowiecznego osadu radonu. Materiałem wyjściowym
są szklane ampułki z radonem, stosowane w dużych ilościach do celów
terapeutycznych. Stare ampułki należy roztłuc, wymyć rozcieńczonym
HNO3, [...]" - itd. aż do uzyskania gotowego preparatu.
Ten polon Marku, to nie jest żadna egzotyka - niewątpliwie obaj trochę
go wessaliśmy w czas naszej wycieczki po kopalni uranu w Zalesiu, ale
o wiele za mało, aby nas wyniosło na łono Abrahama... :-) Jak wyjmę
moje uranowe kamyki z pudła i wytrę wnętrze tamponem, to na nim też
ciut polonu (między innymi) uzbieram. Tyle tylko, że nawet nie potrafię
określić jak bardzo tego będzie mało. Odnośnie niedawnego skażenia
wnętrza samolotów polonem, myślę, że nie można wykluczyć, że więcej
w całym tym zamieszaniu medialnej sensacji niż zagrożenia dla pasażerów.
Andrzej
Received on Thu Dec 28 20:20:05 2006
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Thu 28 Dec 2006 - 20:32:00 MET