CD. + Belchatow

Autor: andrzejewski-minerals <andrzejewski-minerals_at_tlen.pl>
Data: Mon 11 Sep 2006 - 22:37:39 MET DST
Message-ID: <60925fa2.f9e9a41.4505c913.4d5aa@o2.pl>
Content-Type: text/plain; charset="UTF-8"

Brawo - na tego typu reakcje liczylem piszac cokolwiek odnosnie owej absurdalnej dla mnie calkowicie "zadymy" na forum. Podobnie komentowal juz Andrzej w swojej relacji z Kletna - na miejscu brak dobrej jakosci miejscowych okazow. Organizuje sie rywalizacje w poszukiwaniu mineralow a nie mozna szerszej publicznosci przedstawic tego, co tkwi w tamtejszych haldach. Podobna sytuacja jest wszedzie – i mowie to z calkowita odpowiedzialnoscia za wlasne slowa, przypominajac chociazby niedawna probe ustalenia faktow odnosnie wiedzy na temat zeolitow z Ploczek. Mam od lat ogromne pretensje przede wszystkim do moich kolegow po fachu, zarowno czynnych zawodowo jak i traktujacych mineraly juz wylacznie jako sentyment czy hobby – bo to ich rola aby przedstawic spoleczenstwu przynajmniej nasz rodzimy kram. Stad wbrew temu co mozna wywnioskowac z ostatnich maili, goraco bede trzymal kciuki aby grupa "Spirifer" wytrwala w dazeniu do celu, tak aby ktoregos dnia powstalo muzeum z dobrej jakosci okazami. Jesli ktokolwiek w
atpi w wiarygodnosc moich slow, proponuje wycieczke do Muzeum Ziemi w Warszawie - stolicy prawie 40-sto milinowego narodu w sercu Europy. Jest to placowka Panstwowego Instytutu Geologicznego z ogromnymi tradycjami i na przestrzeni dziejow posiadajaca pracownikow naprawde wielkiej klasy, a ilosc i jakosc prezentowanych okazow mineralow i skal wola po prostu o pomste do nieba… To jest dla mnie absolutny wstyd i totalna plama na calym mineralogicznym swiatku Polski. Mialem rowniez taki epizod w zyciu, kiedy kontaktowalem sie z nimi celem sfinansowania za wlasne pieniadze badan zwiazanych z pewnym znajdujacym sie w ich zbiorach niby-meteorytem, ponoc wreszcie w temacie drgnelo i beda “cos robic” ale lekcje mam po tej calej historii naprawde do konca zycia.
   Dodam jeszcze jeden watek, bo dobre muzea to nie wszystko. Bardzo duza ilosc tego co u nas naukowo cenne, faktycznie nie nadaje sie do ekspozycji. Ale w dobie wszechobecnego internetu lub doskonalej jakosci wydawnictw ksiazkowych nie jestem absolutnie w stanie pojac jak to mozliwe, aby w cywilizowanym narodzie nie mozna bylo obejrzec zdjec naszych rodzimych mineralow!!! Nie ma i nie bylo absolutnie zadnych atlasow, prezentujacych pelna game polskich mineralow a to co do tej pory sie ukazalo sprowadza sie do czytanki. Ludzie musza widziec w czym rzecz, nawet jesli fotografie beda dotyczyly zbitych bryl, uzupelnionych zdjeciami z obszarow mikroskopowych, bo akurat zapamietywanie wzrokowe w tej branzy to podstawa. Jesli polskie placowki naukowe maja posiadac dobrej jakosci material dydaktyczny i badawczy, musza miec poza tym kontakt z ludzmi takimi jak Wy – bo to pasjonaci sa w normalnych krajach dostarczycielami olbrzymiej ilosci okazow. Dla przykladu – Kletno to piekielnie wazne w Polsce stanowisko min
eralizacji selenowej, to w probce wlasnie z tej miejscowosci M.Banas odnalazl nowy mineral, ktory po badaniach z J.Ottemann zarejestrowano jako bohdanowiczyt. Jesli dolozymy do tego takie perelki jak schapbachit, naumannit, armayoit czy chociazby eskebornit – mamy jasnosc, czy to stanowisko jest "tak nedzne i bezwartosciowe mineralogicznie" jak sie wyrazil jeden z "oswieconych" fachowcow. Rodzi sie pytanie, ile razy przelecialy przez rece zbieraczy brylki "ziemniakow", wsrod ktorych moze i byly nawet kilkumilimetrowe skupienia tych mineralow, ale ze nikt nawet nie zdawal sobie sprawy na czym sie koncentrowac stad dla nauki unikatowe okazy ladowaly w krzakach???? Pewnie, kolorowych swiecidelek godnych okladki w jakimkolwiek czasopismie w Kletnie raczej nie trafimy, wystawic z duma w gablocie rowniez tego nie mozna - ale czy jakiekolwiek muzeum swiata pogardzi np. skorupka selenu rodzimego na jakimkolwiek "ziemniaku"??? Bo gdzie jak gdzie ale udajac sie na "wykopki" do Kletna, istnieje powazna szansa ze moze
my akurat ten mineral trafic. Stad naprawde nie dziwi mnie rowniez fakt, ze juz po wojnie Niemcy znajduja w probkach Strzegomia mineral helvin, a gdyby spytac rodzimych "pegmatytowych fachowcow" o ten czy jakikolwiek inny unikatowy u nas mineral, to nikt nie jest w stanie powiedziec, ile podbnych mieli w rekach ( chociazby cosalit czy chryzoberyl ) nie zdajac sobie kompletnie z tego sprawy ( bo zapewnie "nie byly dobrej jakosci" ). Ile osob mialo w rekach bizmut rodzimy z Redzin, apofyllit ze stilbitem z Garbow Izerskich, fosforany z pegmatytow sowiogorskich, akwamaryn z Ptasich Gniazd, geody natrolitu z Graczy, skapolity z pegmatytow Slawniowic, gahnit z Siedlimowic, apatyt z Goli Swidnickiej, niebieskie celestyny z Krasiejowa, korundy z Kruczych Skal, omfacyty z Bystrzycy Gornej czy duze jak glowa dziecka pektolity z okolic Cieszyna???????
Trzeba tylko najpierw GZIEKOLWIEK ZOBACZYC, na co zwracac uwage, bo tylko wtedy mozna mowic o edukacji i wzroscie poziomu kolekcjonerstwa, a na ta banalnie prosta kwestie w tym kraju jak do tej pory nikt jakos nie wpadl. I nie wystarczy pozwozic ze swiata najpiekniejsze nawet ale calkowicie obce naszemu krajowi swiecidelka, bo to w zaden sposob nie zmieni faktu, ze kolejny samochod pod halda w Belchatowie bedzie mial nie polska, ale w dalszym ciagu holenderska tablice rejestracyjna…
                                                                                                                 Krzysiek
Received on Mon Sep 11 22:38:20 2006

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Mon 11 Sep 2006 - 23:32:00 MET DST