Re: Saint Marie Aux Mine 2006

Autor: Tomek Praszkier <pra_tomek_at_poczta.onet.pl>
Data: Fri 01 Sep 2006 - 11:08:31 MET DST
Content-Type: text/plain; charset=UTF-8; delsp=yes; format=flowed
Message-Id: <79D3DC82-E088-40FE-9565-F2066504FDFB@poczta.onet.pl>

>
> W niektórych, albo i mo¿e w wiêkszo¶ci przypadków. Jeszcze jedna
> my¶l, tak na szybko - zwróæ uwagê Tomku, ¿e najlepszym m³otem do
> wydobywania mineralnych okazów "¶wiatowej klasy", s± pieni±dze.
> To uzasadnione stwierdzenie, czy mo¿e siê mylê? Co Ty (Wy) na to?
>

Jeżeli chodzi o okazy TOP klasy to oczywiście, że pieniądze są
najprostszą drogą ich zdobycia - jak wszystkich okazów. idziesz na
giełdę - kupujesz.
Z moich własnych doświadczeń wiem, że samodzielnie znalźć okazy,
które można uznać za te z najwyższej pólki jest bardzo trudno.
Siedzę w minerałach kilkanaście lat i jak do tej pory 1 raz miałem
okazję własnoręcznie wyjmować z geody okazy które potem zdobiły
czasopisma mineralogiczne, a najlepsi kolekcjonerzy do dziś męczą
nasze Stowarzyszenie, żeby im sprzedać te okazy. Tak poza wszystkim
- wydobywanie tych okazów to były niezapomniane chwile.

A teraz bardziej do rzczeczy - być może niajasno się wyraziłem w
moim pierwszym mejlu więc to sprostuję. Uważam, że większość z
nas nie ma najmniejszych szans na samodzielne znalezienie okazow TOP.
Ale co z tego? Czy z tego powodu mamy zbierać kostki brukowe?
Myślę, że logika powinna być inna - nie stać mnie na wyjazd na
koniec świata, nie stać mnie na zakup okazu za 10.000Euro - stać
mnie za to na wyjazd w Sudety. Więc co robię? Nie jadę do miejsca
gdzie i tak nie ma szans znaleźć czegokolwiek ładnego tylko
próbuję bardziej ambitnie. Przecież chodzi o to, żeby to co
znajdujemy było jak najlepsze - podejmujmy więc próby.
Oczywiście, że na pierwszą wycieczkę dobre jest Kletno. Ja jednak
pisząc poprzedniego mejla zakładałem, że znaczną część
uczestników tej listy stanowią ludzie z pewnym doświadczeniem,
którzy przeszli już okres "Kletnomanii".
Natomiast logika, że i tak nie da się znaleźć nic dobrej klasy
więc nie warto podejmować wysiłku jest błędna. Znaleziska w
Jaroszowie, w Rędzinach i szereg innych pokazują że bez pieniędzy
można samemu pozyskać dobre okazy. Ale kto próbuje? To samo tyczy
się Strzegomia. Oczywiście, że najłatwiej kupić tam okazy od
górników ale to nie jedyna droga. Za każdym razem gdy tam jestem
(kilka razy w roku) przywożę coś samodzielnie wykutego -
oczywiście nie są to fluoryty wielkości pięści, ale niewielki
okazy których wartości górnicy nie doceniają. Tak więc czy fakt,
że u górników można kupić okazy ma powodować to, że sami nie
będziemy szukać? To alogiczna logika.

T.
Received on Fri Sep 1 11:18:23 2006

To archiwum zosta³o wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 01 Sep 2006 - 11:32:01 MET DST