Autor: leszek łaptaszyński (laptaszynski_at_wroclaw.pios.gov.pl)
Data: Tue 10 Sep 2002 - 15:33:15 MET DST



Użytkownik Andrzej Pełka napisał:
> Odwiedzając obszary górnicze na których kilkadziesiąt lat temu
> były prowadzone prace poszukiwawcze, a następnie wydobywcze
> wielokrotnie mam okazję obserwować w terenie tzw. rowy
> poszukiwawcze czy też wskaźnikowe. Zbocze "Kopaliny" w Kletnie
> jest tego najlepszym przykładem. Ślady podobnych prac widać
> także w czeskim Zalesiu i wielu innych miejscach Rychlebskich Hor.
> Rowy o głębokości około 1 metra ciągną się często na dystansie
> kilkudziesięciu metrów i przebiegają w najrozmaitszych kierunkach.
> Ponieważ z racji mojego "kółka zainteresowań" szwendam się po
> miejscach eksploatacji rud uranu, wydawało mi się, że wykonywanie
> owych wykopów mogło być wstępnym etapem lokalizacji złóż.
> Jednak sprawdzenie wydobytego z rowów materiału licznikiem
> Geigera pozwala stwierdzić, że brak tam śladów podniesionego
> tła, tym samym brak i uranu. Dodatkowo rowy ryte były w dużej
> mierze w płytkiej warstwie gleby i tylko niewielka część "urobku"
> stanowi materiał skalny.
> Nasuwa się więc pytanie, czego szukano wykonując taką masę
> prac na powierzchni?
> Co (przy takiej technice prac) miało być wskaźnikiem obecności
> rudy uranu?
> Gdzieś czytałem jakąś ledwie wzmiankę na temat owych rowów,
> być może tej metody już od dawna się nie stosuje. Jeżeli ktoś
> z Was orientuje się o co w tym chodziło, proszę o informacje.
>
> Andrzej.
>
>

Coś podobnego widziałem na stokach G. Sowich w dwóch miejscach. Przypominało to okopy wojenne. Tylko, że były bardzo powykręcane, szły w różnych kierunkach.
I też zastanawiam się po co to było kopane. Nie było śladów niczego ciekawego ( kwarc, pegmatyt ).

leszek


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 04 Mar 2004 - 21:00:57 MET