Autor: marcin^karpinski (marcin-karpinski_at_o2.pl)
Data: Sun 23 Jun 2002 - 20:46:28 MET DST


Późny wieczór. Za oknem lekko mży deszcz. Krople delikatnie stukają w parapet. Samotny, młody człowiek wbity w fotel tępym wzrokiem spogląda w sufit.

W zasadzie ogląda w nim siebie samego: swoją przeszłość. . . wspomnienia - szalone lata, dziewczyny (ileż ich było ?) piwo, balangi, koncerty. . . Widzi swoje radostki i smutki, mikrosukcesy i rozczarowania, pragnienia, dążenia, marzenia i . . . gorycz porażki przynoszącej wciąż nowe zranienia. Zastanawia się nad sobą samym i . . . nagle zdaje sobie sprawę - niby błysk przychodzi olśniewająca myśl - nie - odpycha ją - nie . . . ale myśl nie daje za wygraną, przebija się. . .

". . . jesteś pusty. . . " - słyszy - "Bez Jezusa jesteś pusty. Zdążasz do
piekła . . ."

Zrywa się z fotela. Potrząsa głową. "Co jest ? Pękam ?" - pyta sam siebie -
"O, nie !" Bierze do ręki pilota. Wciska klawisz. Kanał pierwszy : śpiewacy
operowi - "Eee. . . "; drugi - mecz hokejowy; trzeci - jacyś wariaci skaczą i klaszczą; czwarty : . . . Zaraz, zaraz ! Po chwili cofa na trzeci. "Co to właściwie jest ?!"

"Chwała Ci Panie! Dzięki ci Jezu za Twoją cudowną moc! Alleluja! To
ekscytujące doświadczać Twojej miłości Ojcze ... ." Krzyczą, tańczą, klaszczą, podnoszą ręce, cieszą się - kamera robi zbliżenie kilkunastu twarzy - cieszą się, niemożliwe . . . jest coś w tych twarzach. . .

Zmiana kamery. Teraz cztery osiemnastolatki przekrzykują jedna po drugiej:
"Jezus cię kocha. Oddaj Mu swoje życie. On je wypełni. Przyjmij Go"! Znów
zmiana kamery. Czterdziestoparolatek składa świadectwo totalnej przemiany swego życia po spotkaniu z Jezusem. "On nie tylko kompletnie uzdrowił mnie z raka - On całkowicie zmienił mnie ze smutnego na superszczęśliwego człowieka, dał mi pracę oraz cudowną rodzinę. Chwała Panu "! Zmiana mówcy. Teraz atrakcyjnie wyglądająca kobieta niezwykle miłym głosem przemawia: ,,Nie mogłam mieć dziecka, wiecie to poprzez te tabletki . . . , ale chcę wam coś powiedzieć: Jezus sprawił, że dwa miesiące temu urodziłam cudowną córeczkę. Mąż i ja czujemy się prawie jak w niebie. Czyż nasz Pan nie jest wszechpotężny"?

Burza oklasków. Na ekranie widać kilkutysięczną widownię, wszyscy stoją i klaszczą. Słychać jeden wielki szum. . . "Chwała Bogu ! On jest taki sam wczoraj, dzisiaj i na zawsze" !!! - wykrzykuje zza pulpitu stojący z przodu hali ubrany w dobrze skrojony garnitur trzydziestoparolatek. Pewnie ich pastor . . .

Samotny młody człowiek już nie słucha. Pada na kolana. Zaczyna szeptać:
"Boże . . . jestem śmieciem . . . tkwię w bagnie . . . mozolę się nad sobą,
a nic mi nie wychodzi . . . jestem pusty, przeraźliwie pusty . . . Potrzebuję Ciebie . . . Boję się umierać, boję się być sam . . . Pomóż mi, proszę. Oddaje Ci moje życie, weź je, zrób z nim co chcesz, tylko pomóż mi ! Tak ! Tak ! Tak ! Przyjmuję Jezusa ! Niech stanie się moim Panem ! Tak, będę ci służyć ! Dzięki Ci Jezu, że powstałeś z martwych ! Teraz wiem, że jestem zbawiony . . . jestem nowym człowiekiem w Jezusie . . . Chwała Ci, Ojcze ! Teraz jestem Twoim dzieckiem. Co za ulga ! To fantastyczne spotkanie "!

Skończył modlitwę. Wstaje z podłogi. Całą swoją siłą, pełnią energii swoich płuc i strun głosowych wykrzykuje: JEZUS JEST MOIM PANEM! Po czym z uczuciem prawdziwego wewnętrznego pokoju po raz pierwszy od lat spokojnie zasypia . . ..

Ma cudowny sen: śni mu się jego dobry przyjaciel, od pół roku siedzący na wózku inwalidzkim. We śnie mówi o tym, co dał mu Jezus. . . Wkłada na niego ręce. . . Ogłasza uzdrowienie w Imieniu Jezusa i . . . Tak ! ON CHODZI !

Budzi się. Już wie co ma robić. Zaraz, zaraz. . . Jaki to był numer . . . Aha ! Druga klatka od ulicy, pod szesnastką ! To tam mieszka ta dziewczyna z którą chodził do podstawówki. To ją widział miesiąc temu w centrum miasta z Biblią i jakimiś broszurami o Jezusie i uzdrowieniu . . . Wziął jedną z nich, ale zaraz za rogiem wrzucił do kosza. Tak , to ona jako pierwsza mówiła mu, że rozpaczliwie potrzebuje Jezusa, że bez Niego jest pusty . . .

"Muszę jej powiedzieć! Chcę znaleźć takich jak ona. Być jednym z nich!
Dowiedzieć się czy naprawdę Jacek może wstać z wózka . . .". Młody człowiek (już nie samotny) zdecydował.

A JAK JEST Z TOBĄ DROGI PRZYJACIELU ? Jeśli nigdy nie uczyniłeś Jezusa swoim Panem - nie zwlekaj! Poproś Go by wszedł do twojego życia. Modlitwa, którą przeczytałeś wyżej oparta jest o List do Rzymian 10,9 i List do Efezjan 2,8 - 9. I jeszcze jedno: jeśli zdecydowałeś się oddać swoje życie Panu Jezusowi - koniecznie skontaktuj się ze mną. Może zainteresowało to Ciebie? Może akurat teraz poszukujesz Boga, zbawienia, pocieszenia?

Napisz do mnie, chętnie z Tobą porozmawiam na temat, który przedstawiłem w tym mailu:
marcin-karpinski_at_o2.pl


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 04 Mar 2004 - 20:59:09 MET