Autor: Piotr Gieszcz (piogie_at_albit.geo.uw.edu.pl)
Data: Mon 17 Nov 1997 - 11:42:13 MET
Z pewnym zdziwieniem zauwazam, ze niewiele sie dzieje na tej liscie. Czyzby nie bylo juz na tym swiecie geologow ?
Pozwole sobie prztoczyc fragment korespondencji:
>
>> Jak wygladaja sprawy prawne jezeli sie cos znajdzie wartosciowego
>> (odnosnie minerolow czy metali )?.
>>
> Panuje zasada: co znajdzesz to twoje.
> Pomijajac oczywiscie poszukiwania na terenach ktore maja swego
>wlasciciela, czyli terenow typu pole, prywatny kawalek lasu, zaklad
>wydobywczy,kopalnia, halda etc...
> Jezeli jest to prywatne to trzeba miec pozwolenie
>wlasciciela, moze zaistniec koniecznosc podzielenia sie plonami, zaplata
>haraczu w roznych formach. Sytuacje skarajne wystepuja wtedy gdy jakas
>banda nieodpowiedzialnych kretynow narozrabiala wczesniej i wlasciciel ma
>juz totalny uraz psychiczny na punkcie wszystkiego co pachnie geologia.
> W przypadku panstwowych (?) zakladow wydobywczych, spolek itp.
>trzeba miec pozwolenie z dyrekcji. Trzeba sobie to jak za dawnych czasow
>wczesniej zalatwic w siedzibie dyrekcji i wtedy pilnujacy tego wszystkiego
>ciec nie ma nic do gadania, ewentualnie pertraktowac z cieciem, co nie
>zawsze konczy sie dobrze. :-)) Ostatecznym wyjsciem w przypadku trudnosci
>jest zmylic ciecia, i dostac sie do wyrobiska np w niedziele, kiedy nikt
>nie pracuje, i na dobra sprawe nikogo nie obchodzi, co sie tam dzieje.
Czy ktos ma moze cos do dodania w tej sprawie? Ja wiem ze takich przepisow sie nie przestrzega, ale jak wyglada prawna pozycja zbieracza? Wnikal ktos w to?
Mam do Szanownych Czytelnikow I Subskrybentow jeszcze dwa pytania, moze znajdzie sie ktos, kto bedzie umial na nie odpowiedziec i zechce sie swoja wiedza podzielic.
Oczekujac szybkiej i tresciwej odpowiedzi,
Piotr.
/\ /\ / \ / \ \ e-mail: / \ \ piogie_at_geo.uw.edu.plmente et malleo
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 04 Mar 2004 - 20:43:21 MET