Re: Cyjanki/Dreszczowce - nie tylko Romana

Autor: Roman J. Farański <fryderyk_at_poczta.onet.pl>
Data: Wed 19 May 2004 - 06:40:56 MET DST
Message-ID: <004901c43d5b$79ee5fc0$36061d53@dyzio>
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"

> Nigdy nie uważałem że jakikolwiek eksperyment nie jest warty uwagi.
> I myślę że warto przeprowadzić każde doświadczenie (oczywiście z
> zachowaniem zdrowego rozsądku). Każde z nich jest jedyne w
> swoim rodzaju , niepowtarzalne i nawet gdy nic nie wnosi nowego
> do ogólnej wiedzy to przynajmniej ubogaca samego eksperymentatora
> ćwiczy jego manualne zdolności pracy z groźnymi odczynnikami
> i pozwala poszerzyć wiedzę z tej części chemii która przez to że
> uważana za niebezpieczną mało ekploatowaną
>

> Tomasz Żyguła
.....................................

Nie potrafie Ci odpowiedziec.
Masz racje, jezeli chodzi o prawo do eksploracji, poznawania wiedzy ......,
Moge udzielic tylko rady, zalecenie ktore stosuje wobec siebie. Unikam jak
tylko moge jakichkolwiek prac preparatywnych tam, gdzie mam do czynienia z
substancjami niebezpiecznymi, czy toksycznymi. Pismiennictwo jest bardzo
bogate i nie mam powodow, aby nie wierzyc zapisom literatury.
Jezeli jednak przyjdzie mi pracowac w warunkach , gdzie moze byc
zagrozenie - to mam napietq uwage. I nie jest waznym, czy jest to silna
toksyna, material radioaktywny, czy wybuchowy. Dla kazdego przypadku, gdzie
istnieje ryzyko - musze zalozyc kazdq, najglupszq okolicznosc .....,
Nie lekcewaze zadnego, nawet slabego zagrozenia .....,

Z cyjankami mozna pracowac, ze wszystkim mozna pracowac - ale trzeba
wiedziec jak postepowac w przypadkach zaistnienia zaklocen

Pozdrowienia

Roman
Received on Wed May 19 06:41:27 2004

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Tue 25 May 2004 - 13:46:46 MET DST