Odp: Cyjanki/Dreszczowce - nie tylko Romana

Autor: Tomasz Żyguła <thomrt_at_poczta.onet.pl>
Data: Tue 18 May 2004 - 16:13:07 MET DST
Message-ID: <000401c43ce4$4566edc0$8ff862d9@igor>
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"

Roman J.Farański napisał:

> Nie baw sie przyjacielu niepotrzebnymi syntezami, jezeli one same z siebie
> nic nie wnoszq - a mogq stanowic zagrozenie ....,

Nigdy nie uważałem że jakikolwiek eksperyment nie jest warty uwagi.
I myślę że warto przeprowadzić każde doświadczenie (oczywiście z
zachowaniem zdrowego rozsądku). Każde z nich jest jedyne w
swoim rodzaju , niepowtarzalne i nawet gdy nic nie wnosi nowego
do ogólnej wiedzy to przynajmniej ubogaca samego eksperymentatora
ćwiczy jego manualne zdolności pracy z groźnymi odczynnikami
i pozwala poszerzyć wiedzę z tej części chemii która przez to że
uważana za niebezpieczną mało ekploatowaną

> Sq odczynniki (cyjanki i nie tylko cyjanki) ktorymi nie wolno sie bawic i za
> nic, za nic nie dopuscic - aby dostaly sie w rece glupim ludziom, nawet za
> cene ponizenia, awantury, urazu fizycznego ....,

Właśnie a na jakiej to zasadzie określa się tą magiczną granicę
> (cyjanki i nie tylko cyjanki)
przed którą wolno przeprowadzać eksperymenty a za którą już nie

Cyjanki to jedna z kilku substancji które są otoczonę specyficzną legendą
w naszym społeczeństwie a spowodowane jest to tym że każdy
szanujący się pisarz kryminałów zmuszał swych bohaterów do używania
włśnie cyjanku potasu lub arszeniku. Inne trucizny były mniej
popularne pewno dlatego że nie podnosiły tak napięcia akcji

Z biegiem lat utrwalał się pogląd że jest to niebezpieczna trucizna
co powodowało że władzę dokładały starań by ograniczyć jej
użycie. Niewiele osób z cyjankiem ma do czynienia i tak
całość urasta do legendy o śmiercionośnym proszku z którym
styczność mają nieliczni wybrańcy a zwykły śmiertelnik nie
powinien nawet o tej substancji myśleć bo mu to zaszkodzi

Dla mnie jest to zwykły odczynnik bez jakiejkolwiek mitologii
Ot poprostu biały krystaliczny proszek jak większość moich
odczynników . Jesli ktoś nie będzie go jadł ani się nim
nacierał ani się nim inhalował to nie będzie on stanowił ani
większego ani mniejszego zagrożenia niż inne odczynniki.

Fama cyjanku jako trucizny jest mocno przereklamowana
a z drugiej strony takie substancje jak Cl2 CO H2S
są niedoceniane jako trucizny a szkoda. Kiedyś
z ciekawości zapytałem paru swoich znajomych co
wiedzą o kwasie fluorowodorowych. I jak ktoś
wogóle coś wiedział to mówił że rozpuscza szkło
to taka wizytówka substancji np.

cyjanek = trucizna
fluorowodór=zżera szkło

Ale najdziwniejsze jest to że fluorowodór nie był
traktowany jako trucizna. Każdy sądził że
toksyczność jest porównywalna do kwasu solnego

A dlaczego tak jest? Pewnie dlatego że fluorki
nie były używane jako trucizny w powieściach
kryminalnych.

To że cyjanki są trujące jest tak mocno zakorzenione
w ludziach że nawet chemicy spłycają dyskusję o nich
do jednego tematu - toksykologii

A przecież to połączenie C i N jest unikatowe ma
szereg specyficznych właściwości i dlatego chemia
organiczna i nieorganiczna tych związków jest tak
ciekawa i różnorodna i choćby dlatego warto się nimi
zainteresować. Mogę założyć się o sporą gatówkę
że gdyby cyjanki nie były toksyczne to każdy
autor książki o doświadczeniah chemicznych
prezentowałby doświadczenia z ich użyciem a same
cyjanki byłyby równie pospolitymi odczynnikami jak
kwas siarkowy czy saletra potasowa

Obawiam się jednak że to toksyczne
własności najbardziej interesowałyby większość
osób a jestem osobiście przeciwny takim eksperymentom.

Ja przeprowadziłem jeden taki eksperyment i to
ze zwierzętami które i tak miały zginąć - muchami
U mnie w domu muchy nagminnie gina albo od klapki na
muchy albo lepu tak więc nie miałem oporu większego
przed ich zabiciem.

Experyment:
Złapałem 10 much (co jest dość trudne o tej porze roku)
W słoiku na dnie był rozsypany cyjanek sodu stał on tam
przez kilka dni więc zawartość słoika pachniała cyjanowodorem
Stoper w dłoń do drugiej probówkę z muchami.Szybko
wsypałem je do słoika i zatkałem. Właczyłem stoper
Pierwsza mucha padła po 20s ostatnia po 42s.
Początkowo nic im się nie działo lecz w momencie zadziałania trucizny
akcja biegła szybko: wyraźne problemy z zachowaniem równowagi
potem drgawkowe ruchy odnórzy i przestawały się ruszać

Opisuje to dlatego by nie powtarzać takich doświadczeń
inne organizmy żywe będą ginąć podobnie.

Ostatnia moja uwaga dotyczy zapachu cyjanowodoru.
Literatura opisuje go jako zapach gorzkich migdałów ale
ja zauważyłem coś jeszcze jest on niesamowicie silnie odurzająco-
otumaniający tzn. istnieje grupa substancji jak chloroform
estry np octan etylu amylu czy nawet benzyna które sprawiają
mi takie wrażenie. Na przeciwnym biegunie umieszczam
takie substancje jak Cl2 , NH3 , HCl określiłbym je mianem
ostre , podniecające
W każdym razie jak czuje zapach cyjanowodoru to mam
wrażenie jak bym wsadził nos do butelki z chloroformem.

Tomasz Żyguła
thomrt@poczta.onet.pl
Received on Tue May 18 16:25:48 2004

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Tue 25 May 2004 - 13:46:46 MET DST